Stelmetowi nigdy nie grało się łatwo na Podkarpaciu
Zielonogórzanom przydarzały się porażki w Tarnobrzegu. Ciekawostką jest fakt, że Stelmet przegrał na Podkarpaciu w sezonie, w którym zdobywał mistrzostwo. 29 grudnia 2012 roku Jezioro wygrało 99:95. Od tamtego spotkania wiele się jednak zmieniło w obu ekipach. Tylko trzech zawodników nadal gra w tych samych zespołach. To Daniel Wall, Jakub Patoka i Dejan Borovnjak, który wrócił do Zielonej Góry po dwóch latach przerwy.
Serb zdobył wówczas 24 punkty. W poniedziałek raczej nie pokaże się tarnobrzeskiej publiczności, bo gracz cały czas narzeka na uraz stawu skokowego. Mało prawdopodobne, aby Saso Filipovski z niego skorzystał.
Kolejną porażkę Stelmet poniósł 4 lutego 2014 roku. Było to spotkanie w ramach Intermarche Basket Cup (Puchar Polski). Tarnobrzeżanie wygrali 83:77. Na nic zdały się 22 punkty Łukasza Koszarka.
Podrażnieni, ale zmęczeni zielonogórzanie
Stelmet BC w ostatni piątek rozgrywał spotkanie w Eurolidze. Mistrzowie Polski po słabym spotkaniu przegrali w Turcji z Pinarem Karsiyaka Izmir 66:77. Widać było, że drużynie brakuje dwóch podstawowych zawodników - J.R. Reynoldsa i wspomnianego wcześniej Borovnjaka.
Zielonogórzanie za dużo czasu na odpoczynek nie mieli. Tym bardziej, że do Tarnobrzega podróż autokarem zajęła im... dziesięć godzin! - To bardzo męczące - przyznają koszykarze.
W tym tygodniu mistrzów Polski czekają trzy spotkania. W czwartek grają z Żalgirisem Kowno, a już w sobotę z Treflem Sopot.
Siarka czeka na zwycięstwo
Tarnobrzeżanie wyśmienicie rozpoczęli ten sezon. Trzy zwycięstwa z rzędu wywindowały drużynę na sam szczyt tabeli. Później jednak przyszły dwie porażki i nastroje w drużynie nieco się pogorszyły. 4 listopada Siarka przegrała w Kutnie z Polfarmexem.
- Strasznie szkoda tego meczu, przyjechaliśmy bardzo zmobilizowani po tej wpadce w Słupsku. Powiedzieliśmy sobie, że będziemy walczyć i było to widać przez trzy kwarty - mówił po meczu Zbigniew Pyszniak, opiekun tarnobrzeżan.
Początek poniedziałkowego spotkania o godzinie 19:00.