- Mogło być lepiej aczkolwiek nie jest źle - ocenił krótko skrzydłowy Polskiego Cukru Toruń, Michał Michalak.
Jego zespół był bliski jeszcze lepszego osiągnięcia. Po dramatycznym meczu uległ jednak w poniedziałkowy wieczór King Wilkom Morskim Szczecin 89:90. To pierwsza wyjazdowa przegrana toruńskich koszykarzy. - Gratulacje dla drużyny ze Szczecina. To bardzo utalentowany ofensywnie zespół, co w poniedziałek pokazali. Mieliśmy problemy z zatrzymaniem ich ataku i dzięki temu nakręcali się. Mimo słabszej pierwszej połowy, w której przegrywaliśmy udało nam się wrócić do meczu. Uzyskaliśmy małe prowadzenie w czwartej kwarcie, którego nie utrzymaliśmy. Oni wypracowali przewagę. Końcówka rozstrzygnęła, aczkolwiek dla przebiegu całości meczu to defensywa zaważyła o tym, że przegraliśmy. Gdybyśmy wcześniej postarali się grać lepiej to mogło się skończyć inaczej - przyznał Michał Michalak.
- Ostatnia akcja trochę kontrowersyjna, ale mecz stał na wysokim poziomie. Dużo zmian prowadzenia i Wilki wygrały to spotkanie. Może pozostaje lekki niedosyt po ostatniej akcji, ale taka jest koszykówka - dodał zawodnik Twardych Pierników.
Przypomnijmy, że przy stanie 89:89 w ostatniej sekundzie faulowany Łukasz Majewski wykorzystał pierwszy z dwóch rzutów wolnych i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. - Był remis. Wyszliśmy z -6 w 30 sekund. Ta ostatnia akcja zaważyła na losach meczu, aczkolwiek wcześniej gdybyśmy utrzymali prowadzenie wypracowane w czwartej kwarcie to spotkanie mogło się potoczyć inaczej - skomentował Michalak.
Chwilę wcześniej to zawodnik Polskiego Cukru Toruń zrobił wielkie wrażenie. Trafił dwie trójki z rzędu i przywrócił swojej ekipie nadzieję na sukces. - Faktycznie, ale to tylko dwie akcje, przez które nie ma, co rozpatrywać całego meczu - powiedział koszykarz, który w poniedziałek zdobył 18 punktów.
Gdy przyjezdni spojrzeli w pomeczowe statystyki najbardziej mogli żałować pudeł z linii rzutów wolnych. Byli często faulowani i otrzymali 30 szans na łatwe punkty. Szczególnie w drugiej połowie rozdali jednak wiele prezentów. Łącznie pomylili się aż 14 razy, co przy tak wyrównanym meczu miało niebagatelne znaczenie. - Szwankuje ten element u nas i to zdecydowanie trzeba poprawić - zaznaczył nasz rozmówca.
Przez cały mecz torunianom nie udało się powstrzymać Pawła Leończyka. Podkoszowy King Wilków Morskich Szczecin rzucił 30 punktów i był dla przeciwnika prawdziwym postrachem. - Mieliśmy problem pod koszem zdecydowanie. "Leon" zagrał dobry mecz i bardzo się przyczynił do zwycięstwa drużyny ze Szczecina - stwierdził Michał Michalak, który jeszcze do poprzedniego sezonu grał wraz z Leończykiem w Treflu Sopot.