NBA: 4 tysiące zbiórek Gortata, Warriors nadal niepokonani!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP /  /
PAP / /
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze Washington Wizards wygrali przed własną publicznością z Milwaukee Bucks. Blisko double-double był Marcin Gortat, który w całej karierze ma na swoim koncie ponad 4 tysiące zbiórek w NBA.

W dobrej dyspozycji znajduje się reprezentant Polski. Doświadczony koszykarz świetnie prezentował się w pierwszej połowie, kiedy to nie tylko trafiał na niezłej skuteczności, ale w dodatku jeszcze zbierał. Miał zatem spory udział w tym, że "Czarodzieje" wypracowali bezpieczną przewagę.

W drugiej części spotkania nasz zawodnik nie zdołał już powiększyć swojego dorobku, ale i tak miał powód do świętowania. Marcin Gortat w starciu z Bucks przekroczył barierę 4000 zbiórek w NBA. Aktualnie Polak ma ich na koncie dokładnie 4003. Co najważniejsze, stołeczna drużyna sięgnęła po pewne zwycięstwo. To piąta wygrana ekipy Randy'ego Wittmana w tym sezonie.

Liderem Wizards był John Wall. Amerykanin zdobył 19 punktów oraz dołożył aż 9 asyst i 6 zbiórek. Nie obyło się jednak bez strat, których 25-letni zawodnik uzbierał 5. Nie zmienia to jednak faktu, że łatwa wygrana to w sporej mierze jego zasługa.

12-0 - taki bilans mają koszykarze Golden State Warriors. Mistrzowie NBA idą niczym burza i nie zamierzają zwalniać. Tym razem zawodnicy Steve Kerra rozprawili się przed własną publicznością z Toronto Raptors. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził nie kto inny jak Stephen Curry, który otarł się o double-double - do 37 punktów dołożył 9 asyst.

W znacznie gorszych nastrojach są Pelikany, które doznały kolejnej porażki. Drużyna Alvina Gentry'ego zagrała nierówno w starciu z Nuggets i zapłaciła za to najwyższą cenę - wyraźnie przegrała z ekipą z Kolorado. Być może mecz miałby inny przebieg, gdyby nie uraz Anthony'ego Davisa, który szybko wykluczył go z gry. Bez swojego lidera goście przegrali walkę w strefie podkoszowej i w drugiej połowie nie potrafili nawiązać równorzędnej walki.

Aż 32 punkty dla Nuggets zdobył Danilo Gallinari. Włoch dołożył do tego jeszcze po osiem zbiórek i asyst, więc niewiele zabrakło, aby zakończył spotkanie z triple-double. Najlepszym strzelcem Pelicans był Ryan Anderson, autor 24 punktów.

Czego nie udało się osiągnąć Gallinariemu, zrobił Hassan Whiteside. Koszykarz Miami Heat zdobył 22 punkty, zebrał 14 piłek i zanotował aż 10 bloków! Jego sukces był jednak tylko częściowy, gdyż Żar przegrał na własnym parkiecie z Leśnymi Wilkami, które miały rewelacyjny finisz. Przyjezdnych do zwycięstwa zaprowadził Andrew Wiggins, który uzbierał 24 "oczka".

Podstawowi koszykarze Cavaliers zdobyli łącznie aż 89 punktów, zaś w Pistons aż 95 i to ci drudzy mogli się cieszyć ze zwycięstwa. To był pojedynek na pierwsze piątki, bo wsparcie zmienników było śladowe. Wicemistrzowie NBA nie wytrzymali trudów tej rywalizacji i w ostatniej odsłonie spisali się kiepsko, wskutek czego doznali trzeciej porażki w obecnych rozgrywkach.

Washington Wizards - Milwaukee Bucks 115:86 (27:29, 37:17, 21:20, 30:20) (Wall 19, Porter Jr 19, Dudley 13, Gortat 12, Temple 10, Neal 10 - Middleton 14, Bayless 13, Carter-Williams 12, Vasquez 12, Henson 10)

Brooklyn Nets - Atlanta Hawks 90:88 (17:19, 28:27, 27:22, 18:20) (Lopez 24, Young 16, Larkin 14, Lack 14, Johnson 13 - Horford 18, Millsap 17, Korver 13)

Detroit Pistons - Cleveland Cavaliers 104:99 (31:27, 24:29, 20:25, 29:18) (Drummond 25, Jackson 23, Ilyasova 20, Morris 14, Caldwell-Pope 13 - James 30, Love 19, Smith 15, Williams 15, Mozgow 10)

Miami Heat - Minnesota Timberwolves 91:103 (25:20, 25:25, 19:17, 22:41) (Whiteside 22, Deng 20, Dragić 16, Wade 10, Bosh 10 - Wiggins 24, LaVine 17, Muhammad 16, Towns 16)

New York Knicks - Charlotte Hornets 102:94 (26:21, 20:27, 34:24, 22:22) (Porzingis 29, Afflalo 16, Seraphin 10 - Walker 31, Hawes 14, Lin 13, Lamb 12, Jefferson 10)

New Orleans Pelicans - Denver Nuggets 98:115 (21:31, 32:20, 22:32, 23:32) (Anderson 24, Gordon 19, Smith 13, Cunningham 11, Babbitt 11, Holiday 10 - Gallinari 32, Barton 17, Nelson 16, Harris 16, Mudiay 12, Faried 11)

Golden State Warriors - Toronto Raptors 115:110 (29:25, 34:22, 27:36, 25:27) (Curry 37, Thompson 19, Bogut 13 - DeRozan 28, Lowry 28, Carroll 17, Joseph 13)

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
MaroNBA
18.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pelicans, którzy za dużą wodą przed sezonem byli typowani do miejsc 6-8, o PO już szczerze mogą zapomnieć, tym bardziej że grają na zachodzie, już nawet w USA mówią że do PO nie wejdą.  
avatar
rysiu962
18.11.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
4000 zbiórek Gortata,robi wrażenie.Ale się nazbierał.Brawo.:))