Damontre Harris z Turowa: Każdy z nas włożył serce. To sukces całego zespołu

- Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że ten triumf to zasługa wysiłku całej drużyny. Każdy z nas włożył w ten mecz serce - mówił po zwycięstwie nad MKS Dąbrową Górniczą Damontre Harris, środkowy PGE Turowa.

Bartosz Seń
Bartosz Seń

Damontre Harris coraz lepiej spisuje się w barwach PGE Turowa Zgorzelec. Amerykanin dla którego jest to debiutancki sezon na parkietach Starego Kontynentu potrzebował czasu, by zaaklimatyzować się do nowych warunków. Coraz częściej wynagradza jednak powierzone mu przez Piotra Ignatowicza zaufanie.

Kariera 24-letniego środkowego nie była do tej pory usłana różami. Harris przez dwa lata występował w drużynie z Południowej Karoliny, którą opuścił później na rzecz Florida Gators, przez co w sezonie 2012/13 nie rozegrał żadnego oficjalnego meczu. Dwa lata temu został ponadto zawieszony za prowadzenie pojazdu bez prawa jazdy. Dlatego też dla włodarzy, jak i sztabu szkoleniowego zgorzeleckiego zespołu był on sporą zagadką.

Tymczasem początek bieżącego sezonu jest w jego wydaniu zadawalający. Harris dał się już we znaki Asseco Gdyni, Startowi Lublin i Anwilowi Włocławek, którym rzucił odpowiednio 19, 17 i 10 punktów. Amerykanina zapamiętają także w szeregach MKS-u Dąbrowy Górniczej. Ekipie trenera Wojciecha Wieczorka 24-latek zaaplikował bowiem 17 ”oczek”, które zdobył na blisko 78-procentowej skuteczności z gry. Ponadto zapisał na swoim koncie 9 zbiórek. PGE Turów pokonał MKS 96:85, a Harris w dużej mierze przyczynił się do tego triumfu. Mierzący 208 cm wzrostu środkowy popisał się nie tylko efektownym blokiem na Ericu Williamsie, ale także w równie widowiskowy sposób wykończył podanie Daniela Dillona wsadem.

- Na pewno bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz i myślę, że pokazaliśmy to na parkiecie. Zagraliśmy naprawdę twardo jako zespół. Prowadziliśmy wyrównaną rywalizację z naszymi przeciwnikami przez większą część spotkania. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że ten triumf to zasługa wysiłku całej drużyny - komentował po końcowym gwizdku Damontre Harris.

Aktualni wicemistrzowie Polski już w trzeciej kwarcie prowadzili różnicą 10 punktów, ale goście z Dąbrowy Górniczej jeszcze przed rozpoczęciem ostatniej części gry byli w stanie doprowadzić do remisu. O zwycięstwie Turowa zadecydowała jednak świetna końcówka. Podopieczni trenera Piotra Ignatowicza w ciągu trzech ostatnich minut meczu zdobyli 11 punktów z rzędu.

- W pewnym momencie staraliśmy się zacząć dominować i walczyć o każdą piłkę, nawet taką, którą na pierwszy rzut oka można było spisać na straty. Staraliśmy się zrealizować wszystkie przedmeczowe założenia. Każdy z nas włożył serce w to, co działo się na parkiecie i dlatego tym bardziej cieszy nas ta wygrana - podsumowywał Harris.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×