Początek spotkania w Toruniu był niezwykle wyrównany. Pierwsza kwarta padła łupem Polskiego Cukru, zaś po drugiej do remisu doprowadzili koszykarze Polpharmy. Dopiero w drugiej połowie gospodarze zaczęli budować przewagę, która urosła aż do 21 punktów.
Zadowolony z gry swojej drużyny był Michał Michalak. Według 22-letniego zawodnika kluczem do uzyskania przewagi nad "Kociewskimi Diabłami" była skuteczna gra w obronie. - Polpharma grała bardzo dobrze i była skuteczna w pierwszej połowie, przy czym wtedy nam trafiła się słabsza gra w strefie obronnej, co rywale wykorzystali. Na szczęście rywal zagrał nieco słabiej w drugiej części meczu. Rzucili bodajże szesnaście punktów, a nam wystarczyło po prostu zagrać na tym samym poziomie, co na początku, dzięki czemu rozegraliśmy mecz na własną korzyść - stwierdził po meczu koszykarz.
Ostatnie tygodnie były dla Michalaka niezwykle udane. W listopadowych meczach grał jak natchniony. Najpierw we Wrocławiu rzucił rzucił 16 punktów, a później w Szczecinie 18. To sprawiło, że kibice Twardych Pierników mieli nadzieję, iż nowy zawodnik toruńskiej drużyny w końcu zacznie grać na miarę wielkich oczekiwań, jakie się z nim wiąże. Nic więc dziwnego, że 8 punktów zdobytych w starciu przeciwko Polpharmie nie do końca satysfakcjonowało utalentowanego koszykarza. - Indywidualnie oceniłbym siebie średnio. Na pewno w przeszłości bywało lepiej, choćby podczas ostatniego meczu w Szczecinie - powiedział.