Bartosz Diduszko: 54 punkty rywali to nasz super wynik

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Obrona całej piątki była bardzo agresywna, a do tego ten, kto wchodził z ławki, również dawał tyle samo od siebie. Ogółem, 54 punkty zdobyte przez gospodarzy w ich własnej hali to naprawdę super wynik naszej defensywy - mówi Bartosz Diduszko.

Anwil Włocławek zaprezentował bardzo konsekwentną koszykówkę w meczu z King Wilkami Morskimi Szczecin i pokonał gospodarzy w ich własnej hali 69:54. Na uwagę zasługuje przede wszystkim postawa włocławian w defensywie.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się wygrać. Tym bardziej, że King Wilki Morskie to groźny przeciwnik i dobry zespół, który ostatnio grał dużo lepiej, niż na początku sezonu - powiedział jeden z autorów środowego zwycięstwa Anwilu, Bartosz Diduszko.

Wspomniana przez skrzydłowego Rottweilerów ekipa ze Szczecina rzeczywiście prezentowała się w ostatnich tygodniach dużo bardziej skuteczniej, niż na początku sezonu. Zespół Marka Łukomskiego pokonał m.in. silny Polski Cukier Toruń 90:89, ogółem wygrywając trzykrotnie w czterech spotkaniach poprzedzających pojedynek z Rottweilerami.

W starciu z Anwilem, osłabieni brakiem swojej podstawowej jedynki, czyli Koriego Luciousa, King Wilki Morskie nie miały jednak zbyt wielu argumentów. Jeszcze do przerwy gospodarze trzymali się blisko rywali (28:31), ale po zmianie stron optyka nie pozostawiła już złudzeń - Anwil grał coraz lepiej, coraz skuteczniej i stopniowo, ale nieubłaganie zwiększał swoją przewagę, która ostatecznie sięgnęła 15 punktów.

- Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie i zrealizowaliśmy to, co mówił nam przed meczem trener: nieustanny pressing. Koszykarze ze Szczecina nie mogli czuć się komfortowo, gdy obrona całej piątki była bardzo agresywna, a do tego ten, kto wchodził z ławki, również dawał tyle samo od siebie. Ogółem, 54 punkty zdobyte przez gospodarzy w ich własnej hali to naprawdę super wynik naszej defensywy - uznał Diduszko, który sam rzucił 12 punktów, miał osiem zbiórek i siedem fauli wymuszonych.

Włocławianie nie mają jednak czasu na świętowanie. W czwartek wieczorem odbyli już pierwszy trening po środowym spotkaniu w Szczecinie, gdyż w sobotę zmierzą się u siebie z Polpharmą Starogard Gdański. Rywal, teoretycznie, dużo słabszy, ale koszykówka nie raz udowadniała, że między teorią, a praktyką jest duża różnica.

- Myślimy już tylko o meczu z Polpharmą. Musimy podejść do tego absolutnie skoncentrowani i zagrać swoją koszykówkę - zakończył Diduszko.

Źródło artykułu: