Jakub Parzeński po odejściu Ovidijusa Galdikasa stał się pierwszym środkowym w zespole Asseco Gdynia. Ze swoich zadań wywiązuje się bardzo przyzwoicie. 23-letni zawodnik przeciętnie notuje 7,6 punktu i 6,8 zbiórki na mecz. Jest szóstym strzelcem w drużynie Tane Spaseva, która jest rewelacją na początku obecnego sezonu. Gdynianie mają bilans 6:2 i zajmują trzecie miejsce w tabeli.
WP SportoweFakty: Można śmiało powiedzieć, że ten sezon zaczął się bardzo przyzwoicie dla drużyny, ale także dla ciebie. Jesteś jedną z podstawowych opcji w talii Tane Spaseva.
Jakub Parzeński: Nie ma co ukrywać, że do tego sezonu podszedłem z dużymi nadziejami i aspiracjami. Trener na mnie stawia, co mnie bardzo cieszy. Podczas każdego tygodnia Tane Spasev podkreśla, jak ważnym ogniwem mam być w jego drużynie. To mnie motywuje do jeszcze cięższej pracy. Chcę wykorzystać swoją szansę. Nie ukrywam, że to pierwsza taka duża szansa, jaka otwiera się przede mną w karierze.
Regularnie wychodzisz w pierwszej piątce. To ma jakiekolwiek znaczenie?
- Myślę, że tak. Czuję się znacznie pewniej. Muszę to wykorzystywać. Koledzy z drużyny wiedzą, że mogą na mnie liczyć na boisku.
Można było usłyszeć, że w wakacje sporo pracy wykonałeś. Podobno nie wychodziłeś z siłowni.
- To chyba widać! (śmiech). Ostro pracowałem. Nie oszczędzałem się. Z Piotrem Szczotką i Tane Spasevem dołożyliśmy wszelkich starań, aby jak najlepiej przepracować ten okres.
Nad czym pracowałeś?
- Koncentrowałem się na ćwiczeniach, które poprawią moją fizyczność. Rok po roku się wzmacniam. Kilogram po kilogramie buduje swoje ciało. Na boisku czuję się pewniej.
Do swojego arsenału dorzuciłeś rzut trzypunktowy. Nad tym też pracowałeś?
- Oprócz zajęć na siłowni, miałem także treningi, które miały poprawić moją technikę użytkową. Co do rzutu trzypunktowego to uważam, że on zawsze gdzieś tam był. Zresztą o mnie były takie opinie, że ja tylko na rzucie bazuje i odchodzę od kosza. Mogę powiedzieć, że do swojego arsenału dodałem grę pod koszami.
W wakacje przyglądałeś się sprawie Ovidijusa Galdikasa? Jego transfer wzbudzał twoje zainteresowanie?
- W ogóle się tym nie zajmowałem, ponieważ już dawno otrzymałem taką informację, że będę miał większą rolę. I nie miało to żadnego znaczenia, czy Galdikas będzie, czy nie. Jeśli byłby to jakoś byśmy się dzielili minutami. A że go nie ma, to lepiej dla mnie (śmiech).
Rozmawiał Karol Wasiek
[multitable table=669 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]