To od samego początku było wyrównanie spotkanie. W pierwszej połowie kilkakrotnie dochodziło do zmiany na prowadzeniu. Mało tego, żadna ze stron nie potrafiła odskoczyć. W szczytowym momencie wrocławianie prowadzili zaledwie sześcioma punktami. Ale w pierwszych minutach skuteczniejsi byli gospodarze.
Podopieczni Zorana Sretenovicia grali całkiem nieźle. Korzystny rezultat zawdzięczali przede wszystkim Curtisowi Millage'owi i Alexisowi Wangmenowi. Obaj byli nad wyraz widoczni i stwarzali ogromne zagrożenie. Brakowało im jednak wsparcia, wskutek czego Stalówka wyhamowała. Wykorzystali to gracze Śląska.
Wojskowi zdołali odrobić straty, a następnie wyszli na prowadzenie. W ich szeregach bardzo dobrze spisywał się Rashad Madden, który już do przerwy miał na swoim koncie 9 punktów. Trener Emil Rajković miał jednak więcej opcji w ataku, co miało przełożenie na rezultat. Przynajmniej do pewnego momentu, bo impas dopadł również wrocławian. W końcówce znacznie lepiej wypadł beniaminek, który niemal w całości zniwelował deficyt.
W drugiej części meczu mecz miał nieco inny przebieg. Wszystko za sprawą ostrowian. Gospodarze nie zdominowali przeciwnika, ale prezentowali się od niego lepiej. Zresztą mieli na parkiecie trzech muszkieterów - do wspomnianej wcześniej dwójki dołączył Marcin Sroka, który był groźny praktycznie z każdej pozycji. Tercet ze Stalówki uzbierał łącznie aż 62 punkty.
Niemniej kluczem do zwycięstwa okazały się.. rzuty wolne oraz skuteczne ponowienia. Koszykarze Sretenovicia oddali aż 40 osobistych, z czego zdecydowana większość wpadła do kosza. Znacznie więcej problemów mieli Wojskowi, którzy wykorzystali zaledwie 58 procent rzutów wolnych. W tej sytuacji nic dziwnego, że zabrakło im kilku punktów, żeby sięgnąć po zwycięstwo.
Najlepiej w ekipie gości spisali się wspomniany Madden oraz Jarvis Williams. Pierwszy zdobył 16 punktów oraz dołożył 3 zbiórki i 7 asyst. Drugi uzbierał tyle samo "oczek" i zanotował 7 zbiórek.
Zespół Śląska nie miał jednak powodów do zadowolenia. To już piąta porażka z rzędu wrocławian, którzy nie przebudzili się po zmianie trenera. Ich sytuacja jest coraz trudniejsza, bo po dziewięciu spotkaniach mają na swoim koncie aż siedem przegranych starć.
BM Slam Stal zdołała poprawić swoje miejsce w tabeli. Zespół z Ostrowa Wielkopolskiego ma bilans 4-4, który daje mu przyzwoitą dziewiątą pozycję w tabeli (biorąc pod uwagę współczynnik zwycięstw do rozegranych meczów).
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - WKS Śląsk Wrocław 87:82 (16:18, 25:24, 22:20, 24:20)
BM Slam Stal: Millage 23, Sroka 21, Wangmene 18, Suliński 8, Żurawski 7, Ochońko 7, Kaczmarzyk 3, Delaney 0, Zębski 0.
WKS Śląsk: Williams 16, Madden 16, Kowalenko 12, Chanas 9, Heath 9, Sutton 8, Jarmakowicz 6, Jankowski 3, Smith 3, Norbert Kulon 0.