- Po takim meczu mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem dumny i bardzo szczęśliwy - powiedział po wielkim zwycięstwie Wisły Can-Pack Kraków w Eurolidze Jose Ignacio Hernandez. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy po raz kolejny poprowadził mistrzynie Polski do znakomitego wyniku.
Na krakowianki raczej nikt nie stawiał w konfrontacji z Nadieżdą. Rosyjski gigant do tej pory przegrał tylko raz i to z jeszcze większym rosyjskim gigantem UMMC Jekaterynburgiem. W środowy wieczór wszyscy związani z żeńską koszykówką w Orenburgu przeżyli jednak szok.
Co było kluczem do sprawienia sensacji? - Najbardziej istotnym czynnikiem, który pozwolił nam wygrać ten mecz, to nasz kolektyw. Graliśmy jak zespół, z wielką wiarą w zwycięstwo - ocenia Hiszpan, który jest również bardzo zadowolony z defensywy krakowskiego zespołu. - Defensywa była znakomita, szczególnie w czwartej kwarcie. W całym meczu wymusiliśmy aż 18 strat rywalek, wygraliśmy walkę na tablicach, a graliśmy przecież przeciwko drużynie o olbrzymim potencjale.
W Orenburgu o wszystkim decydowała ostatnia kwarta i ostatnie sekundy. Zawodniczki spod Wawelu ostatnie dziesięć minut rozpoczęły od serii 10:2, a całą tę część meczu wygrały 25:15. Jeszcze jeden taki mecz i mistrzynie Polski będą nazywane mistrzyniami powrotów, bo nadal przecież wszyscy mają w pamięci to, co stało się w meczu z Bourges Basket.
- Wygrana w Orenburgu jest dla nas bardzo ważna, bowiem dzięki temu sukcesowi powróciły nadzieje i szanse na awans do fazy play off. Wróciliśmy do rywalizacji o najwyższe miejsca - mówi Hiszpan.
Hernandez i jego podopieczne nie mają zbyt dużo czasu na fetowanie zwycięstwa. Długa podróż do Polski, a tutaj już w weekend hit TBLK i starcie w Bydgoszczy z Artego. - Zdajemy sobie sprawę, że to będzie dla nas ciężki mecz po długiej podróży. Jesteśmy jednak w dobrej dyspozycji i towarzyszą nam dobre nastroje. Mamy pewność siebie i świadomość, że ten pojedynek może mieć kluczowe znaczenie w przyszłości - kończy Hernandez.
Tego nikt się nie spodziewał! Mistrzynie Polski z wielką sensacją!
Nikt nie dawał im większych szans, a one dokonały niemal cudu. Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków w dalekim Orenburgu sprawiły wielką sensację pozostawiając w pokonanym polu tamtejszą Nadieżdę!