NBA: Miami przerywa hegemonię Orlando, 10 minut Gortata

Dopiero po raz drugi w tym sezonie Orlando Magic przegrało drugi mecze z rzędu. W sobotni wieczór podopieczni Stana Van Gundy’ego w derbach Florydy nie dali rady Miami Heat, przegrywając z Żarem po raz pierwszy od 11 spotkań. Znów nie do zatrzymania był Dwyane Wade, zdobywca 27 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst.

W tym artykule dowiesz się o:

To wprost niewiarygodne, ale Miami pokonało Orlando po raz pierwszy od lutego 2006 roku! O mały włos nie doszło by do tego, ponieważ gospodarze stracili całą 15-punktową przewagę i na niespełna 3 minuty przed końcową syreną zrobiło się 94:94. Do remisu doprowadził Jameer Nelson, trafiając za trzy punkty. Rozgrywający Magików okazał się jednak bezsilny w ostatniej akcji meczu, kiedy w gąszczu defensorów Żaru stracił piłkę. Podobnych problemów nie mieli podopieczni Erika Spoelstry, którzy zanotowali zaledwie 4 straty - najlepszy wynik w historii klubu! - Dla nas to zwycięstwo jest wielką satysfakcją. Po raz kolejny musieliśmy sobie udowodnić, że potrafimy wygrywać z ligową elitą - mówił po meczu bohater gospodarzy Dwyane Wade. "Flash" zapisał na swoim koncie 27 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. Nieco ponad 10 minut na parkiecie spędził Marcin Gortat. Nasz rodak zdobył 2 punkty (1/1 z gry) oraz zebrał 3 piłki, z czego 2 w ataku.

Nadchodzą lepsze czasy dla Philadelphii 76ers? Szóstki miały być jednym z faworytów na Wschodzie, ale póki co zawodzą na całej linii. Być może sytuacja ta wkrótce się zmieni, ponieważ po kontuzji do gry powrócił Elton Brand a zawodnicy Philly zwyciężyli w sobotę po raz 8 w ostatnich 9 meczach. Tym razem w Wachovia Center polegli New York Knicks, choć pojedynek należał do niezwykle wyrównanych. Goście nie składali broni i przez ponad 40 minut dzielnie walczyli z gospodarzami. 15 trafionych "trójek" w ich wykonaniu pozwalało skutecznie niwelować straty, choć w decydujących momentach górą były Szóstki. Najpierw akcję 2+1 zaprezentował najlepszy na parkiecie Andre Iguodala a chwilę później po jego podaniu efektownym wsadem popisał się Samuel Dalembert. W swoim pierwszym od ponad miesiąca meczu, Brand zdobył 6 punktów, 3 zbiórki i 2 bloki w 13 minut. - To fajnie mieć już jeden mecz za pasem. Mam nadzieję, że następny mecz będzie dla nas jeszcze bardziej znaczący i dostanę więcej minut od trenera - mówił Brand. Tymczasem wśród pokonanych brylował David Lee, autor 20 punktów i 10 zbiórek. Było to już 32. double-double w tym sezonie w wykonaniu 25-letniego środkowego Knicks.

W piątek LeBron James trafił pierwszego w swojej karierze buzzer-beatera a w sobotę był o krok od triple-double. Lider Kawalerzystów zapisał na swoim koncie 33 punkty, 14 zbiórek i 9 asyst a jego zespół pokonał na wyjeździe Utah Jazz. Tym samym wicemistrzowie NBA z 2007 roku zakończyli 4-meczową serię wyjazdową z bilansem 3-1. Co ciekawe, w całym obecnym sezonie Cavs wygrali aż 14 z 16 pojedynków przeciwko drużynom z Konferencji Zachodniej. Podobnie jak w piątek, podopieczni Mike’a Browna musieli mocno napracować się w końcowych fragmentach meczu, aby odnieść zwycięstwo. Po trafieniu Derona Williamsa zrobiło się remisowo po 91, lecz później inicjatywa należała już tylko do gości. Duet Maurice Williams - Sasha Pavlovic zdobył najważniejsze punkty a gospodarze przestrzelili dwie najważniejsze "trójki". Dzięki tej wygranej Cleveland z bilansem 34-8, identycznym jak Los Angeles Lakers, jest najlepszą ekipą w NBA.

Philadelphia 76ers - New York Knicks 116:110

(A. Iguodala 24, A. Miller 21, T. Young 17 - N. Robinson 26, T. Thomas 24, D. Lee 20 (10 zb))

Miami Heat - Orlando Magic 103:97

(D. Wade 27, M. Chalmers 20, U. Haslem 12 - D. Howard 22 (10 zb), R. Lewis 21, H. Turkoglu 18)

Memphis Grizzlies - New Jersey Nets 88:99

(O.J. Mayo 23, H. Warrick 13, R. Gay 12 - V. Carter 23, D. Harris 17, R. Anderson 12)

Milwaukee Bucks - Sacramento Kings 106:104

(R. Jefferson 20, C. Villanueva 18 (10 zb), M. Redd 14 - K. Martin 20, F. Garcia 19, J. Thompson 16)

Utah Jazz - Cleveland Cavaliers 97:102

(P. Millsap 24 (15 zb), D. Williams 17 (16 as), K. Korver 15 - L. James 33 (14 zb, 9 as), M. Williams 25, A. Varejao 14)

Portland Trail Blazers - Washington Wizards 100:87

(B. Roy 22 (10 przech), G. Oden 18 (14 zb), L. Aldridge 18 - C. Butler 31 (10 zb), A. Jamison 19, J. Dixon 13)

Źródło artykułu: