Przed meczem sztab szkoleniowy Asseco Gdynia uczulał koszykarzy na to, że dąbrowianie są liderem w skuteczności rzutów za dwa. MKS większość swoich punktów zdobywa ze strefy podkoszowej, za to słabo radzi sobie na dystansie. Żółto-Niebiescy mieli wypchnąć gości na obwód, by tam szukali swoich punktów.
Tak się jednak nie stało. Goście konsekwentnie dogrywali piłkę pod kosz, a tam Eric Williams i Sam Dower robili swoje. MKS w całym meczu miał 50-procentową skuteczność w rzutach za dwa punkty.
- Wielkie gratulacje dla MKS-u i trenera Wieczorka. Przyjechali do naszej hali, aby odnieść kolejne ligowe zwycięstwo. Było widać u nich duże zaangażowanie, walkę i determinację. My z kolei zagraliśmy najgorszy mecz w sezonie. Nie możemy tak grać w spotkaniach domowych! Mieliśmy plan, jak bronić rywali w polu trzech sekund, ale nic z tego nie zrealizowaliśmy. MKS zdobył stamtąd połowę punktów - przyznaje Tane Spasev, szkoleniowiec Asseco Gdynia.
Jego podopieczni od samego początku mieli problemy z drużyną Wojciecha Wieczorka, która grała bardzo agresywnie po obu stronach parkietu. Na dodatek gospodarzy zawiodła skuteczność (tylko 28 proc. z gry).
- W przerwie powiedziałem zawodnikom, że musimy grać fundamentalną koszykówkę. Rzuty, które oddawaliśmy w pierwszej połowie nie były takie, jakie ćwiczymy na co dzień na treningach. Nie było w tym rytmu, emocji. Oddawaliśmy je, gdy nie było już wyjścia. Ale takie rzeczy się zdarzają. Teraz musimy trenować i walczyć. W meczu z MKS nie zasłużyliśmy na wygraną - komentuje Macedończyk.
Żółto-Niebiescy nie mogli złapać swojego normalnego rytmu w tym meczu. Po części jest to wynik tego, że w listopadzie drużyna zagrała zaledwie dwa spotkania... Sztab szkoleniowy chciał nawet zorganizować sparing, ale żaden z zespołów lokalnych nie przystał na taką propozycję.
- Rytmu gry nie pozwala nam utrzymać kalendarz rozgrywek. To nie jest dobre, że w listopadzie rozegraliśmy tylko dwa spotkania. Tylko trenowaliśmy. To nie jest sprzyjająca sytuacja, ale nie chcemy się usprawiedliwiać. Nie możemy się teraz poddawać - zaznacza Spasev.