WP SportoweFakty: W ostatniej kolejce pokonaliście Start Lublin, przełamując serię czterech kolejnych porażek. Wracacie do formy z początku sezonu?
Zach Robbins: Na pewno jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni przed meczem z Anwilem Włocławek, właśnie ze względu na ostatnie zwycięstwo. W tym spotkaniu graliśmy naprawdę nieźle i zakończyliśmy walkę naszą wygraną. Tak naprawdę, słabiej spisywaliśmy się wówczas tylko przez kilka minut, ale i tak nie miało to wpływu na losy meczu. W grudniu mamy wiele pojedynków i liczymy, że będziemy mieć dobrą formę.
Anwil Włocławek to jedna z czołowych drużyn Tauron Basket Ligi. Analizowaliście grę włocławian?
- Oczywiście. Jesteśmy świadomi, że to mocny rywal. W składzie mają najlepszego strzelca ligi (Davida Jelinka – przyp. M.F.), dlatego znaczną częścią naszego planu będzie zatrzymanie właśnie tego zawodnika. A nawet jeśli nie zatrzymamy go całkowicie, to musimy sprawić, aby rzucał z trudnych pozycji. Wiem też, że włocławianie bardzo lubią stosować presję na całym parkiecie, zwłaszcza po rzutach wolnych i dlatego bardzo mocno pracowaliśmy przez ostatnie dni nad tym elementem.
A jeśli chodzi o waszą postawę w ataku? Jak zamierzacie zagrać w ofensywie?
- Przede wszystkim musimy zagrać dobrze w obronie. W defensywie musi być naprawdę duży wysiłek i duże zaangażowanie. Jeśli będziemy skutecznie bronić, wówczas atak przyjdzie sam. Umiemy grać szybko i trafiać z kontry. Myślę, że ten mecz będzie wyglądał tak, że Anwil będzie chciał szybko zbudować wysoką przewagę, zanotować serię. W tym momencie nie możemy panikować, tylko grać swoje i czekać, aż nadarzy się szansa.
W Polsce każde zwycięstwo Siarki Tarnobrzeg odbierane jest jako niespodzianka, a w stosunku do waszej drużyny zwykło używać się zwrotów "słabsza drużyna", "outsider"…
- Nie czuję żadnej niechęci, gdy słyszę takie słowa, jeśli o to pytasz. To w sumie zrozumiałe, że tak ludzie mówią. W końcu w zeszłym sezonie Siarka miała tylko siedem zwycięstw w całym sezonie. Jednocześnie jednak uważam, że taka sytuacja tylko jeszcze mocniej motywuje nas do większej pracy. W każdym spotkaniu chcemy udowadniać, że jesteśmy w stanie grać jak równy z równym z drużynami z czołówki ligi.
W zeszłym sezonie siedem wygranych w całych rozgrywkach, a obecnie cztery w ciągu ośmiu kolejek. Taka statystyka motywuje czy nie ma żadnego znaczenia?
- Oczywiście, że ma znaczenie, ponieważ jako klub chcemy się rozwijać. To oczywista sprawa, że staramy się wygrywać tyle meczów, ile to tylko możliwe. A każde kolejne zwycięstwo tylko dodaje nam pewności siebie.
Póki co można was nazwać jedną z największych niespodzianek ligi. Bilans 4-4 jest bardziej, niż pozytywny.
- Nie wiem, tak? Możliwe, że rzeczywiście jesteśmy niespodzianką, ale nie umiem tego skomentować. Po prostu nie było mnie tutaj w zeszłym sezonie. Niemniej jednak jestem usatysfakcjonowany tym, jak obecny sezon się dla nas układa.
Bardzo często w przypadku Siarki powtarza się slogan, że zespół z Tarnobrzega gra po prostu bez żadnej presji i właśnie dlatego wygrywa czy prowadzi wyrównane pojedynki z dużo bardziej zamożnymi czy lepszymi zespołami.
- Niestety nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo to dopiero mój pierwszy sezon w profesjonalnej karierze. Mimo to bardzo podoba mi się to, w jaki sposób trener prowadzi nasz zespół. Pozwala nam korzystać z naszych naturalnych umiejętności, zdolności i mocnych stron. Daje nam pewną wolność na parkiecie, abyśmy mogli kreować sytuacje poprzez wykorzystywanie naszych zalet. Ten fakt, plus wewnętrzna motywacja każdego z zawodników sprawia, że nie potrzebujemy zewnętrznej presji, aby grać dobrze.
Przyjechałeś do Polski z konkretnymi oczekiwaniami. Jak zrewidowała je polska ekstraklasa?
- Jestem zadowolony z tego, że gram w Polsce. Moim celem jest skuteczna postawa w obronie w każdym spotkaniu i zdominowanie gry pod koszami. Na tym zależy mi najbardziej, bo wiem, że jeśli gram agresywnie i skutecznie w polu trzech sekund, to wówczas mój zespół jest bliższy zwycięstwa. Nie tylko ze względu na moją skuteczność, ale także na to, że gdy jestem aktywny, to wówczas moi koledzy mają więcej miejsca do rzutów z daleka. Wiedziałem, że Tauron Basket Liga jest wymagająca i obecnie staram się być przygotowany do każdego meczu mentalnie i fizycznie.
Rozmawiał Michał Fałkowski