Dla litewskiego sternika Farmaceutów sobotni mecz był szczególny z dwóch powodów. Po pierwsze był to jego powrót na Kociewie po trzech latach, a przypadł on właśnie w pojedynku z ekipą z Ostrowa Wielkopolskiego. W tym klubie Mindaugas Budzinauskas występował jako zawodnik w latach 2001-2003 i do dziś nie ukrywa sentymentu do niego.
- Wszyscy trenerzy robią tak tradycyjnie, że gratulują przeciwnikowi i ja też chcę to zrobić. Mam dużo sentymentu do zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego i życzę im naprawdę wszystkie najlepszego - podkreślił Mindaugas Budzinauskas.
"Metaxa" z dyspozycji nowych podopiecznych może być jednak umiarkowanie zadowolony. Starcie w Kaliszu starogardzianie rozpoczęli dobrze, szybko zapewniając sobie kilka punktów przewagi, a w pewnym momencie prowadzili już nawet 33:24. Ważnymi momentami dla całego widowiska okazała się jednak końcówka drugiej oraz trzeciej kwarty. Wtedy to gospodarze notowali kilku punktowe serie, a goście jedynie przyglądali się skutecznym kontrą przeciwnika.
- Większość czasu naprawdę dobrze broniliśmy - kontynuował Budzinauskas. - Stal miała duże problemy ze zdobywaniem punktów, ale kilka takich fragmentów, czyli koniec drugiej kwarty i kilka minut trzeciej, gdy oni zdobywali punkty z kontry, a my popełniliśmy faul niesportowy było decydujących. To od razu dało im małą przewagę i straciliśmy kontrolę tego meczu - dodał trener Polpharmy.
W szeregach przyjezdnych w oczy rzuca się bardzo słaba skuteczność rzutów z gry, zaledwie na poziomie 38 procent. Zawiedli liderzy jak J.T. Tiller, Johny Dee, a całkowicie z dystansu nie mógł się również wstrzelić Michael Hicks.
- Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, może nawet trochę za bardzo, dlatego nie trafiliśmy takich rzutów, które zawsze trafiamy - zauważył szkoleniowiec Farmaceutów. - Mamy dobrych zawodników, którzy mogą rzucić za trzy, a teraz mieliśmy bardzo słaby procent - przeanalizował.
Już w najbliższą sobotę przed Polpharmą Starogard Gdański kolejny mecz. Tym razem na Kociewie przyjedzie Turów Zgorzelec.
- Mecz ze Stalą Ostrów pokazał, że możemy grać i możemy wygrywać. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mieli kolejną wygraną - zakończył z optymizmem Mindaugas Budzinauskas.