Koszykarze BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski w sobotni wieczór bardzo chcieli się zrehabilitować za ostatnią porażkę, która przydarzyła im się w Szczecinie. Gracze Zorana Sretenovicia zagrali najsłabsze zawody w tym sezonie. W starciu z Polpharmą Starogard Gdański chcieli udowodnić, że był to jedynie wypadek przy pracy.
- Dla nas to był bardzo ważny mecz. Niestety przez ostatnią porażkę w Szczecinie sami wytworzyliśmy sobie presję, z którą musieliśmy dodatkowo walczyć. Cieszę się, że zawodnicy sprostali temu zadaniu, walcząc przez pełne 40 minut. Szczególnie podobać się mogła gra w defensywie - przyznaje serbski szkoleniowiec "Stalówki".
Spotkanie z Polpharmą do przerwy jednak nie układało się po myśli beniaminka Tauron Basket Ligi. Gospodarze w pewnym momencie przegrywali nawet 24:33, ale zryw w samej końcówce pozwolił im zredukować straty do dwóch oczek.
W trzeciej i czwartej kwarcie prym wiodła już tylko drużyna. "Stalówka" narzuciła własne warunki gry, na które odpowiedzi nie potrafili znaleźć goście ze Starogardu Gdańskiego.
- W pierwszej połowie Polpharma zebrała sporo piłek w ofensywie i mogła ponawiać swoje akcje. Sami z kolei mieliśmy problemy w ofensywie. Nie kreowaliśmy dobrych pozycji rzutowych i stąd brały się nasze kłopoty. Nie ma co ukrywać, że pod względem ataku to nie były najlepsze zawody w naszym wykonaniu - zaznacza Sretenović.
W przeszłości serbski szkoleniowiec miał okazję pracować w zespole z Kociewia. Jego zdaniem Polpharma ma większy potencjał, niż pokazuje to tabela Tauron Basket Ligi. Kociewskie Diabły z bilansem 1:9 zajmują 17. miejsce.
- Polpharma nie jest tak słabym zespołem, jak to wskazuje ligowa tabela. Uważam, że ten zespół zasługuje na wyższe miejsce w tabeli - komentuje Sretenović.
"Stalówka" bardzo pozytywnie zaskakuje w tym sezonie. Z bilansem 5:5 zajmuje dziewiąte miejsce w TBL.