KK Polonia Bytom w sobotę wygrała z krakowskim zespołem TS Wisła Kraków

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Niespodziewane potknięcie koszykarzy Polonii Bytom przed tygodniem w Gliwicach, okazało się tylko niesfornością basketballowego żywota.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotni wieczór „Poloniści”, zwłaszcza w ofensywie, znów byli sobą i odnieśli 10 zwycięstwo w jedenastym spotkaniu tego coraz bardziej dojrzewającego sezonu.

Przyjezdni przed tą kolejką mogli pochwalić się, co prawda, dopiero dziesiątym bilansem w grupie C II ligi, ale ich defensywa znajdowała się w TOP5 wszystkich ekip rywalizujących w tej geokoszykarskiej strefie. Koszykarze Polonii stanęli więc przed trudnym wyzwaniem rozszarpania bardzo zwartej obrony, a zadania nie ułatwiał fakt, iż w spotkaniu z „Wiślakami” z powodu choroby nie mógł wystąpić jeden z liderów bytomskiej ofensywy – Paweł Jurczyński.

Mecz obie ekipy rozpoczęły z wysokiego A, i B, i C, i G. Pierwsza kwarta w wykonaniu obydwu zespołów była pokazem naprawdę efektywnej koszykówki. Tylko 4 straty, 19 celnych rzutów z gry (w tym 6 zza łuku), 13 asyst i dużo rozważnej oraz ułożonej koszykówki. Uniwersytet koszykarski zapraszał na wykłady.

Drugie 10 minut to także był mecz. Nikt nie odpuszczał, ni chodził z opuszczoną głową, ni złorzeczył na nieforemność obręczy. Walka. Polonia nieustannie była na prowadzeniu, jednak strata gości nie osiągała poziomu krytycznego (+9 w największym wychyleniu w pierwszej połowie).

Dopiero trzecia ćwiartka zaprowadziła zwycięstwo do szatni gospodarzy. Podopieczni Radosława Kucińskiego wygrali tę odsłonę 23-14 i już do końca spotkania z bezpiecznej perspektywy rozgrywali kolejne posiadania. Ostateczne +24 na korzyść bytomian nie oddaje aczkolwiek dobrej postawy Wisły sobotniego popołudnia.

Mecz Polonii z krakowskim zespołem można było presuponować jako pojedynek dwóch najlepszych strzelców tego okręgu koszykarskiego II ligi: Emila Podkowińskiego z Rafałem Zgłobickim. Punktowo wypadli na remis (obaj po 23 oczka), jednak skrzydłowy Polonii zagrał na wyższej skuteczności oraz ociupinkę lepiej radził sobie na tablicach.

W drużynie Wisły nieźle zagrał również Sebastian Dąbek, który naprawdę świetnie wygląda w grze z piłką. Kilka jego crossoverów i dynamicznych penetracji mogło poderwać z krzesełek i zmusić do uniwersalnej aprobaty: no, proszę.

Polonia była kolektywem. To, w jaki sposób rozbijała strefę rywali zasługuje na osobny rozdział w podręczniku akademickim Jak ustawić atak pozycyjny, grając bez kozła. Skip passy, gra do środka i na zewnątrz, rozrzucanie, ruch piłki, extra passy. Poloniści otwierali sobie rogi boiska z taką łatwością, z jaką otwiera się kolejne okienka kalendarza adwentowego. Z rogów siekał trójkami Rafał Sebrala (3 celne rzuty za 3), a ze szczytu oraz ze skrzydeł dziurawił kosz Grzegorz Zadęcki (5 trafionych za 3).

Magiczne są także tzw. set play egzekwowane przez koszykarzy Polonii. Piłka za linią boczną, do rozegrania zostało kilka sekund, trener Kuciński krzyczy tajemnicze out strefa, Poloniści się rozbiegają, zbiegają, ścinają, zasłaniają, kotłują, nucą „szukaj mnie”, a nim rywale zdążą cokolwiek z tego zarejestrować, bytomianie mają już dwa punkty więcej. Shake and bake.

Koszykarze z Bytomia zanotowali 24 asysty (aż siedem ostatnich podań miał Michał Moralewicz) przy tylko 12 stratach. Solidną subwencje z ławki dał Wojciech Szpyrka będąc 5/5 z gry. Jeśli dodać do tego wszystkiego 55% skuteczności całego zespołu, wygrane deski i dominację w pomalowanym, to śmiało można uznać spotkanie z Wisłą za wykwintne zakończenie I rundy spotkań.

Za tydzień derbowy mecz z Albą Chorzów.

KK Polonia Bytom  –TS Wisła Kraków 84:60 (26:20, 15:15, 23:14, 20:11)

Polonia: E. Podkowiński 23, G. Zadęcki 19, R. Sebrala 12, T. Gembus 11, W. Szpyrka 10, P. Wołk-Jankowski 5, M. Moralewicz 2, Ł. Bąk 2, K. Szmidt 0, Sz. Podgórski 0, J. Chorążak 0.

Wisła: R. Zgłobicki 23, K. Kamecki 9, P. Murza 9, S. Dąbek 8, M. Piotrowski 5, K. Kolber 5, J. Rerak 1, M. Szlachetka, D. Dyrda 0, K. Czajka 0.

Źródło artykułu: