Dwutygodniowa absencja Bradleya Beala to duży cios dla słabo spisujących się w tym sezonie NBA Washington Wizards. U strzelca zdiagnozowano wczesną fazę załamania zmęczeniowego kości strzałkowej, a więc 22-latek poświęci najbliższy okres na leczenie prawej nogi. - Staram się myśleć pozytywnie. Gdy dowiedziałem się o tym oficjalnie, poczułem rozczarowanie. Ale wiem, że się pozbieram. Nie pozwolę, by to mnie dobiło -mówi Beal.
A co w tym czasie czeka stołecznych? W środę zakończy się ich seria czterech meczów na obcym terenie. Czarodzieje wybiorą się w podróż do Teksasu, aby napsuć krwi mocnym San Antonio Spurs. Ich następni przeciwnicy, to odpowiednio Charlotte Hornets, Sacramento Kings i niedawni pogromcy, Memphis Grizzlies. Te spotkania odbędą się w Waszyngtonie. Podopieczni Randy'ego Wittmana przed zakończeniem 2015 roku zmierzą się również z Brooklyn Nets, Los Angeles Clippers i Toronto Raptors. Być może Beal wróci do składu właśnie przed sylwestrem.
22-latek w tym sezonie zdobywa średnio na mecz najlepsze w karierze 19,8 punktu, 4,7 zbiórki oraz 3,2 asysty. Wystąpił w 17 spotkaniach stołecznych, którzy legitymują się bilansem 10-13. Ten umiejscawia ich na odległym, 12. miejscu w Konferencji Wschodniej. - To część tego wszystkiego. Wiemy, co teraz musi się wydarzyć. Bradley podda się leczeniu. My musimy wytrzymać bez niego - zaznacza szkoleniowiec Washington Wizards, Randy Wittman.