Turecka ekipa nie po raz pierwszy zmierzyła się z polską ekipą. Royal Hali wcześniej dwukrotnie zmierzył się ze Śląskiem Wrocław. Przed własną publicznością drużyna z Gaziantepu wręcz znokautowała Wojskowych, ale w rewanżu górą była nasza drużyna.
Radomianom tak dobrze u siebie nie poszło. Koszykarze Wojciecha Kamińskiego mieli fragmenty przyzwoitej gry. Rosa walczyła w pierwszej kwarcie i zaliczyła udany zryw pod koniec trzeciej kwarty. Mało tego, później poszli za ciosem i objęli nawet prowadzenie, ale potem znowu stanęli w miejscu.
Royal Hali było w tym starciu wyraźnie lepsze. Przeważało przez większość spotkania. Przede wszystkim nie notowało takich przestojów i stanowiło spore zagrożenie na dystansie. Goście trafili aż 11 rzutów z dystansu.
Świetnie spisali się 32-letni urodzony w Stanach Zjednoczonych Earl Calloway i Kanadyjczyk Andrew Rautins. Obaj byli nie tylko skuteczni, ale na dodatek dobrze zbierali i asystowali. Warto dodać, że wymieniony duet uzbierał łącznie 30 punktów.
Gospodarze lepiej wypadli w strefie podkoszowej, ale brakowało zbilansowania na dystansie. Poniżej oczekiwań spisali się liderzy Torey Thomas i CJ Harris. Pierwszy zdobył 8 punktów, drugi dołożył 8, lecz w obu przypadkach szwankowała skuteczność.
Najskuteczniejszym graczem radomian był Daniel Szymkiewicz, który zapisał na swoje konto 14 "oczek" i 7 zbiórek, ale również 5 strat. Bezbłędny w ofensywie był Seid Hajrić. 32-letni Bośniak uzbierał 10 punktów, trafiając wszystkie pięć rzutów z gry.
Rosa nieudanie rozpoczęła drugi etap rozgrywek. W kolejnym spotkaniu ekipa Kamińskiego zagra ze szwedzkim Sodertalje.
Rosa Radom - Royal Hali Gaziantep 61:69 (14:20, 17:17, 19:14, 11:18)
Rosa: Szymkiewicz 14, Hajrić 10, Harris 9, Thomas 8, Witka 6, Zajcew 4, Jeszke 4, Bonarek 2, Adams 0.
Royal Hali: Calloway 16, Rautins 14, Williams 10, Ogut 8, Ruzić 7, Erol 5, Balazić 5, Eryuz 4, Orin 0.