Prezes AZS-u: Gramy w kratkę. Mamy ogromne problemy w ofensywie

AZS Koszalin w ostatnim czasie nie prezentuje się najlepiej. Czy to powód do niepokoju? Swoimi spostrzeżeniami na temat gry zespołu dzieli się z nami Marcin Kozak, prezes koszalińskiego klubu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty: Dlaczego drużyna do Gdyni na spotkanie z Asseco przyjechała tak późno?

Marcin Kozak: W hali w Gdyni zespół był dwie godziny przed meczem. Poniekąd wzięło się to stąd, że mamy dość napięty grafik. Już w czwartek drużyna będzie grała w Tarnobrzegu. Dla nas to najdalszy wyjazd w sezonie. Takie były uzgodnienia ze sztabem szkoleniowym. Zawodnicy odbyli trening na miejscu w Koszalinie, zjedli obiad i udali się na mecz. Gdynia nie jest daleko, więc tak rozplanowaliśmy dzień meczowy, że nie było potrzeby jechać dzień wcześniej. Nie uważam, aby ten fakt wpłynął negatywnie na zawodników w trakcie spotkania.

Kwestie finansowe także były brane pod uwagę?

- Nie. Mamy ustalony budżet na wyjazdy, hotele. Takie decyzję nie wpływają na finanse klubu.

Ostatnie tygodnie chyba nie napawają optymizmem?

- Gramy w kratkę. Drużyna prezentuje bardzo nierówną formę. Są momenty dobrej gry, ale zdarzają się też przestoje. Często jest tak, że mamy przewagę na początku, której później nie potrafimy utrzymać, albo musimy gonić rywali, tak jak to było w Gdyni.

Ta sytuacja mocno niepokoi zarząd klubu?

- Tak. Uważam, że drużyna ma spory potencjał. W obronie zespół prezentuje się nieźle, ale w ataku mamy olbrzymie problemy. To widać po liczbie zdobytych punktów. To jest mocno niepokojące, ale mocno wierzę w pracę Davida Dedka. Jestem przekonany, że w miarę upływu czasu będziemy grali coraz lepiej. Gdyby nie było widać pozytywów w naszej grze, to byłby powód do jeszcze większego niepokoju.
W AZS-ie na razie bez zmian, ale zarząd obserwuje sytuację W AZS-ie na razie bez zmian, ale zarząd obserwuje sytuację
Nie ma co ukrywać, że ofensywa jest oparta praktycznie na jednym zawodniku.

- Nie do końca się z tym zgodzę. Jednak patrząc przez pryzmat ostatniego meczu z Asseco można odnieść takie wrażenie. Pierwsza piątka zagrała na poziomie 10-15 procent i to jest bardzo niepokojące. Całe szczęście, że doszedł do nas Ra'Shad James, który trzyma często wynik w grze. To jest jeden z nielicznych zawodników, który regularnie trafia na przyzwoitym procencie. Na pewno jest to pole do poprawy. Myślę, że trener wie, co robi i ta gra z czasem będzie coraz lepsza.

Forma niektórych zawodników, a szczególnie obcokrajowców zawodzi. Nie do poznania są Walton, Austin czy Walker.

- Zgadzam się. Mamy duży problem na rozegraniu i to widać gołym okiem. Nie trzeba być tutaj wybitnym specjalistą, aby to dostrzec. Od samego początku kłopoty w ataku ma Devon Austin. Jego skuteczność pozostawia wiele do życzenia, ale tak bywa ze strzelcami. Warto na niego poczekać, bo w każdym meczu może odpalić. Uważam z kolei, że Walker robi postępy z każdym meczem, aczkolwiek ocenę przydatności sportowej pozostawiam trenerowi.

Na pewno nie panikujemy. Rozmawiamy ze sztabem szkoleniowym na temat tego, co dzieje się z drużyną. Na treningach wychodzi to zdecydowanie lepiej niż na meczach, więc problem siedzi gdzieś w głowach niektórych zawodników. Może potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby ten zespół się mocniej scementował?

Co ma pan na myśli mówiąc "nie panikujemy"?

- Proszę się nie doszukiwać żadnych podtekstów, że chcemy zmieniać trenera, czy zawodników. To nie wchodzi w grę. Nie panikujemy, ponieważ widać także dobre momenty w naszej grze. Należy zrobić wszystko, aby tych pozytywnych momentów było jak najwięcej.

W tym roku podobno nie zmieniacie trenera?

- Nie (śmiech). Aczkolwiek życie często jest przewrotne i niezależne od nas, ale na pewno nie zakładamy takiego scenariusza. Trener Dedek ma u nas pełne zaufanie. Nasza współpraca i komunikacja układa się naprawdę bardzo dobrze. Nie widzę żadnych powodów i zagrożeń, aby się z nim rozstawać.

W poniedziałek na łamach Radia Zielona Góra Szymon Szewczyk otwarcie przyznał, że rozmawiał z wami na temat ewentualnego transferu. Faktycznie istnieje taki temat?

- Mamy z Szymonem kontakt. Myślę, że on dobrze wspomina swój pobyt i grę w Koszalinie. Przez pryzmat innego klubu dostrzega naszą solidność i sposób, w jaki pracujemy. To cieszy, że tak klasowy zawodnik, który z niejednego pieca chleb jadł, ocenia wysoko nasz poziom organizacyjny. Mogę powiedzieć otwarcie, że życzyłbym sobie w przyszłości współpracy z takim zawodnikiem.

Rozmawiał Karol Wasiek


Czy AZS Koszalin powinien zakończyć współpracę z A.J. Waltonem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×