Na własnym parkiecie są bardzo groźną drużyną - komentarze po meczu Znicz Jarosław - Prokom Sopot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze Sokołowa Znicza Jarosław w niedzielny wieczór podejmowali mistrza Polski - Asseco Prokom Sopot. Jarosławianie pomimo sporego osłabienia dzielnie stawiali opór rywalom i w końcówce mogli sprawić nie lada niespodziankę

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokomu Sopot) - Chciałem na samym początku pogratulować drużynie Znicza Jarosław kapitalnej postawy w dzisiejszym meczu, swoją postawą udowadniają, że ostatnie wygrane trzy pojedynki nie były dziełem przypadku. Pokazują, że na własnym parkiecie są bardzo groźną drużyną. Udało nam się wygrać z czego bardzo się cieszę. Martwi mnie jednak fakt iż popełniliśmy aż 19. strat, większość strat nie była wymuszona przez przeciwnika.

Piotr Szczotka (zawodnik Asseco Prokom Sopot) - Chciałem pogratulować przeciwnikom walki - drużyna z Jarosławia pokazała charakter. Uważam, że na swoim terenie jest bardzo niebezpieczna co udowodnią wygrywając jeszcze spotkania w tym sezonie i tym samym utrzyma się w tej lidze. W spotkaniu tym zagraliśmy nie najlepiej w defensywie i do tego mogę mieć pretensje - na szczęście udało się wygrać.

Dariusz Szczubiał (trener Sokołowa Znicza Jarosław) - Gratuluję zwycięstwa przeciwnikom. Chciałem bardzo podziękować zawodnikom, którzy walczyli i zostawili na parkiecie kawał zdrowia. Widać było, że bardzo zależało im na wygranej i wkładali dużo serca w dzisiejsza grę. Nie mogłem skorzystać z usług wszystkich zawodników, jednak to nas nie usprawiedliwia. Ci gracze którzy wystąpili w dzisiejszym meczu pokazali mi jak i kibicom, że są bardzo wartościowymi zawodnikami. W spotkaniu tym liczyłem bardziej na nasze rzuty za trzy punkty - jednak w dniu dzisiejszym ten element nam nie za bardzo wychodził. Gdybyśmy utrzymali taką skuteczność jak przed tygodniem mogło by być całkowicie inaczej.

Marek Miszczuk (zawodnik Sokołowa Znicza Jarosław) - Meczu z Prokomem nie mogę zaliczyć do udanych, ponieważ przegraliśmy. Moja gra była taka jaką widzieliśmy, jednak w sobotę miałem wysoką gorączkę i nie czuję się jeszcze na siłach. W spotkaniu tym zagrałem na własne życzenie i o to poprosiłem trenera aby uwzględnił mnie w składzie - chciałem bardzo pomóc drużynie w tym ważnym meczu. Faktycznie mogliśmy sprawić niespodziankę, jednak może pod koniec zabrakło trochę doświadczenia, zimnej krwi. Trudno przegraliśmy jednak nie ma się co nad tym roztrząsać - walczymy dalej i musimy robić wszystko aby wygrywać kolejne mecze. Gramy przecież jeszcze w Ostrowie, Inowrocławiu czy w Słupsku i tam jedziemy tylko z nastawieniem wygrania - jak będzie zobaczymy.

Quinton Day (zawodnik Sokołowa Znicza Jarosław) - Wystąpiliśmy w dzisiejszym meczu mocno osłabieni - zabrakło dwóch podstawowych zawodników. Myślę, że pomimo dość mocnego osłabienia zagraliśmy bardzo dobry mecz i ze swojej strony mogę powiedzieć, że zrobiliśmy co tylko naszej mocy aby wygrać, jednak nie udało się. Nastawialiśmy się przed meczem na twardą walkę i tak też w spotkaniu tym było. Spodziewaliśmy się, że przegramy walkę na deskach bez Neltnera i Reynoldsa i myślę, że to miało decydujący wpływ na końcowe losy spotkania.

Artur Mikołajko (zawodnik Sokołowa Znicza Jarosław) - Był to całkowicie inny mmecz od tego pierwszego, rozgrywanego w Sopocie - potrafiliśmy się przeciwstawić przeciwnikom, którzy awansowali do TOP 16. Zabrakło nam trochę więcej szczęścia w końcówce. Myślę, że kolejne spotkania zakończą się po naszej myśli.

Źródło artykułu: