Udany powrót Szymona Łukasiaka do Tarnobrzega
Szymon Łukasiak nie miał litości dla swojej byłej drużyny i okazał się z jednym z liderów AZS-u Koszalin w starciu z tarnobrzeską Siarką. Goście po przeciętnym widowisku pokonali ekipę Zbigniewa Pyszniaka 81:73.
- Wiedzieliśmy, że Siarka gra w tym sezonie dość dobrze i nie można ich lekceważyć. W pierwszej kwarcie pokazali, że są bardzo dobrą drużyną. Po przerwie przycisnęliśmy bardziej w obronie i już nie wpadały im tak trójki. Myślę, że bardzo dobra defensywa w drugiej połowie dała nam wygraną - nie ukrywa Szymon Łukasiak.
Decydująca okazała się przewaga pod koszem. Goście wygrali walkę o zbiórki 42:31. Warto dodać, ze na atakowanej tablicy zaliczyli ich aż 10, przy zaledwie trzech Siarkowców. Cień na grę Akademików kładzie jednak aż 15 strat. Liczy się jednak cenna wygrana, bo w przeszłości ekipa z Koszalina kilka razy już w Tarnobrzegu przegrała.
Dla Łukasiaka był to wyjątkowy mecz. Jego przygoda z tarnobrzeskim klubem była dość burzliwa. Teraz może mieć satysfakcję nie tylko z powodu zwycięstwa swojej drużyny, ale także z tego, że pokazał się z bardzo dobrej strony.
- Myślę, że dla każdego zawodnika wracanie do swojego byłego klubu jest czymś specjalnym i specyficznym. Oczywiście staram się spiąć na każdy mecz, ale tutaj było wyjątkowo. Udało się, jestem z tego zadowolony - mówi zawodnik AZS-u Koszalin.