Podopieczni Terry'ego Stottsa w sobotę zdeklasowali Cleveland Cavaliers, a następnego dnia pokonali Sacramento Kings! To wszystko bez udziału kontuzjowanych Damiana Lillarda i Eda Davisa. Portland Trail Blazers do 13. zwycięstwa w sezonie 2015/2016 poprowadził C.J. McCollum.
Od stanu 89:87 dla Smug, 24-latek trafił trzy rzuty i 31 sekund przed końcem meczu wyprowadził drużynę ze stanu Oregon na prowadzenie 95:89. Obwodowy tego dnia zapisał na swoim koncie świetne 35 oczek, 11 zbiórek, dziewięć asyst i cztery przechwyty!
Dla McColluma to trzeci rok w zawodowym baskecie. W poprzednich rozgrywkach zdobywał średnio na mecz 6,8 punktu. Teraz dostarcza drużynie 20,0 oczek! - C.J. bardzo ciężko pracował tutaj przez dwa lata swojego życia. Ale nauczył się gry w NBA i poświęcił wiele czasu, aby cieszyć się tą chwilą i odniesionym sukcesem - komplementował osobę utalentowanego obrońcy trener Trail Blazers, Terry Stotts.
Sacramento Kings nie pomogło 36 punktów DeMarcusa Cousinsa czy 15 asyst Rajona Rondo. Warto dodać, iż rozgrywający popełnił także osiem strat. Kalifornijczycy zgubili w sumie aż 22 piłki i przegrali walkę pod tablicami w stosunku 43-52.
Memphis Grizzlies nie mogli pozwolić sobie na wpadkę. Ich rywalem była ostatnia drużyna Konferencji Zachodniej, Los Angeles Lakers. Gospodarze nie pozostawili złudzeń i pokonali Jeziorowców 112:96. - Myślę, że odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Graliśmy z wielką pasją i oddaniem, okazując przy tym dużo pozytywnych emocji - mówił trener Niedźwiadków, Dave Joerger.
Sześciu zawodników zespołu ze stanu Tennessee przekroczyło tego dnia próg dziesięciu oczek. Mike Conley miał 19 punktów, cztery zbiórki, pięć asyst i cztery przechwyty. - Chcieliśmy wygrać ten mecz - dodał hiszpański podkoszowy, Marc Gasol. Obecny bilans Grizzlies, to 17-16.
W szeregach szesnastokrotnych mistrzów NBA dobrze spisywał się Larry Nance Jr., który zanotował 17 oczek i 11 zebranych piłek. Ból w kolanie ograniczył poczynania Kobego Bryanta.
37-latek dostarczył LA Lakers 14 punktów w premierowej kwarcie, ale następnie pojawił się na parkiecie tylko w odsłonie numer trzy. - On ciągle gra twardo. To po prostu był jeden z tych dni, kiedy doskwierał mu ból w kolanie. Chciałem ograniczyć czas, jaki przebywał na parkiecie - mówił opiekun drużyny z Hollywood, Byron Scott. Bryant grał przez 24 minuty, zdobywając 19 oczek.
Denver Nuggets postawili się Oklahomie City Thunder, ale to podopieczni Billy'ego Donovana ostatecznie cieszyli się ze zwycięstwa. Russell Westbrook zgromadził 30 punktów, dziewięć zbiórek i 12 asyst, a 26 oczek, pięć zebranych piłek i 10 kluczowych podań miał Kevin Durant.
Świetne zawody rozegrał ponadto Enes Kanter. Turecki środkowy w 25 minut dał drużynie 21 punktów (7/8 z gry, 7/8 za 1). Od momentu prowadzenie Bryłek 95:94, Kanter zdobył dziewięć oczek z rzędu! Grzmot przejął kontrolę nad spotkaniem (103:97) i nie oddał jej już do końcowej syreny. Thunder po raz drugi w sezonie ograli Denver Nuggets.
Wyniki:
Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 112:96 (32:23, 27:23, 33:28, 20:22)
(Conley 19, Green 17, Gasol 16, Randolph 16 - Bryant 19, Nance Jr. 17, Clarkson 12)
Boston Celtics - New York Knicks 100:91 (22:18, 29:23, 26:24, 23:26)
(Thomas 21, Turner 19, Crowder 18 - Anthony 29, Porzingis 16, Thomas 10, Williams 10)
Oklahoma City Thunder - Denver Nuggets 122:112 (32:31, 21:30, 38:29, 31:22)
(Westbrook 30, Durant 26, Kanter 21 - Faried 25, Barton 19, Lauvergne 18)
Sacramento Kings - Portland Trail Blazers 94:98 (30:29, 21:20, 29:31, 14:18)
(Cousins 36, Casspi 14, Collison 10 - McCollum 35, Leonard 16, Harkless 13)