Nowy Śląsk buduje swoją tożsamość. "Mecz z AZS-em dobrze rokuje na przyszłość"

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Wiele zmian w ostatnich tygodniach zaszło w zespole Śląska Wrocław. Drużyna jak na razie buduje swoją nową tożsamość. Aczkolwiek sytuacja w tabeli po kolejnych porażkach jest coraz trudniejsza.

W poniedziałkowy wieczór wrocławianie ponieśli już jedenastą porażkę w rozgrywkach! Z bilansem 2:11 Śląsk zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Tak źle jeszcze nigdy z drużyną ze stolicy Dolnego Śląska nie było.

- Zespół jest po całkowitej przebudowie. Prawdą jest, że niektórzy zawodnicy, którzy do nas dołączyli, nie znają jeszcze zagrywek, ale wzajemnie sobie pomagaliśmy i to na pewno cieszy - zaznacza Mateusz Jarmakowicz, który był najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie prowadzonej przez Radosława Hyżego. Polak zdobył 14 punktów.

W Koszalinie wrocławianie zagrali z dużą pasją i postawili trudne warunki gospodarzom, którzy byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania.

- Myślę, że od samego początku spotkania graliśmy z dużą wolą walki i determinacji. Było widać, że bardzo nam zależy na zwycięstwie w Koszalinie. Pokazaliśmy charakter - dodaje.

Ambicji i zaangażowania zawodnikom nie można odmówić, ale niestety zabrakło im wyrachowania w końcówce. To zadecydowało o porażce z AZS-em.

- Pod koniec meczu popełniliśmy kilka błędów taktycznych. Nie faulowaliśmy w odpowiednich momentach i to nas kosztowało zwycięstwo - komentuje Jarmakowicz, który jest optymistą, jeśli chodzi o kolejne mecze drużyny z Dolnego Śląska.

- Uważam, że w ataku nieźle dzieliliśmy się piłką. Kreowaliśmy sporo pozycji. Taki mecz buduje na przyszłość - zaznacza.

3 stycznia Śląsk zagra na własnym parkiecie z King Wilkami Morskimi Szczecin.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)