Dla koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza było to czwarte spotkanie pod wodzą chorwackiego szkoleniowca, który na tym stanowisku zastąpił Wojciecha Wieczorka. Drażenowi Anzuloviciowi dość szybko udało się wprowadzić korekty w grze zespołu. Idą za tym także wyniki. W środę drużyna wygrała kolejne spotkanie.
Tym razem dąbrowianie pokonali na wyjeździe Energę Czarnych Słupsk. MKS jest pierwszą drużyną w tym sezonie, której udało się wygrać w Hali Gryfia.
- Dla nas to bardzo ważne zwycięstwo. Tym bardziej, że w Słupsku nikomu nie gra się łatwo. To bardzo trudny teren dla drużyn przyjezdnych, a mimo wszystko udało się tutaj wygrać - zaznacza Przemysław Szymański, który zdobył 12 punktów w ciągu 19 minut spędzonych na parkiecie.
Kluczem do wygranej okazał się plan, który na ten mecz przygotował chorwacki szkoleniowiec. - Udało się nam zrealizować założenia przedmeczowe w 90 procentach - komentuje gracz MKS-u.
Dąbrowianie wygraną zapewnili sobie dopiero w samej końcówce spotkania, a mogli to zrobić znacznie wcześniej, bo na początku trzeciej kwarty prowadzili 14 punktami (39:25).
- Uważam, że zagraliśmy świetną pierwszą połowę. Później jednak daliśmy się nieco rozpędzić gospodarzom, którzy zaczęli trafiać "trójki". Dogonili nas, ale w końcówce okazaliśmy się skuteczniejsi i dlatego wygraliśmy - zaznacza Szymański.
MKS z bilansem 7:7 zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. W niedzielę podopieczni Anzulovicia grają na własnym parkiecie z Siarką Tarnobrzeg.