Działacze MKS-u Dąbrowa Górnicza robią wszystko, aby zakwalifikować się do play-offów. W tym celu do zespołu ściągnęli Drago Pasalicia, który jest niezwykle doświadczonym koszykarzem. Dodatkowym atutem Chorwata jest fakt, że jest zaznajomiony z rozgrywkami Tauron Basket Ligi.
Miniony sezon zawodnik rozpoczął w Katarze, ale w połowie rozgrywek przeniósł się do Energi Czarnych Słupsk. Chorwat szybko wkomponował się do zespołu Donaldasa Kairysa, stając się jedną z najważniejszych postaci. Był ulubieńcem słupskiej publiczności. W play-offach koszykarz nie pokazał się już z tak dobrej strony. Przeciętnie notował w minionym sezonie 9,6 punktu i 3,2 zbiórki na mecz.
Teraz ma wprowadzić zespół z Zagłębia Dąbrowskiego do play-offów. - Będziemy walczyć. Damy z siebie wszystko, aby tak się stało. Aczkolwiek jestem przekonany, że z Drażenem Anzuloviciem jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji. To znakomity trener - mówi Chorwat.
Pasalić nie ukrywa, że to osoba Anzulovicia przyciągnęła go do klubu. - Wiem, jak on pracuje i jakie są jego umiejętności. Gdy do mnie zadzwonił, to długo się nie wahałem. Później szybko dogadałem warunki finansowe z działaczami klubu i tak zjawiłem się w Dąbrowie Górniczej - mówi wyraźnie zadowolony.
Chorwat obecny sezon rozpoczynał w ekipie KK Zadar. Zawodnik przeciętnie notował zaledwie pięć punktów na mecz w Lidze Adriatyckiej i obie strony doszły do wniosku, że nie ma sensu kontynuować współpracy.
- Nie chcę za dużo mówić o moim pobycie w klubie. Trudno było mi się przyzwyczaić do gry w ojczyźnie. Chyba za bardzo polubiłem grę w zespołach zagranicznych. Przywykłem do mieszkania poza granicami Chorwacji, dlatego ucieszyłem się na propozycję z MKS-u - komentuje Pasalić.