Noteć Inowrocław przeżywa obecnie trudne chwile. Nie dość, że forma zespołu Łukasza Żytki pozostawia wiele do życzenia, to na dodatek beniaminek zmaga się z kilkoma problemami. Od kilku dni włodarze Noteci robią wszystko, aby solidnie wzmocnić drużynę. Jak ostatnie wydarzenia w klubie ocenił czołowy gracz z Inowrocławia - Dawid Adamczewski?
WP SportoweFakty: Sobotnie spotkanie w Siedlcach nie ułożyło się po waszej myśli. Dlaczego?
Dawid Adamczewski: Tak szczerze to sam chciałbym to wiedzieć. Na pewno słabsza obrona i duża liczba strat spowodowała, iż przegraliśmy mecz. To były główne przyczyny.
[b]
Czy wpływ na słabszą grę Noteci mogły mieć też wasze braki kadrowe?[/b]
- Myślę, że to nie miało wpływu. W takim składzie gramy już kilka spotkań, więc tutaj nie upatrywałbym przyczyn porażki w Siedlcach. Najpierw musimy przemyśleć swoją grę, a potem szukać innych błędów.
Jako jedyny możesz być zadowolony z sobotniego meczu. 30 punktów przy skuteczności 9/14 z dystansu nie jest często spotykanym wynikiem. Czujesz małą satysfakcję?
- Na pewno trochę cieszy taki występ. Pewność siebie jest wtedy coraz większa, tylko co z tego, jak przegrywaliśmy kolejny mecz?
Zgoda, ale przyznasz, że był to dla ciebie najlepszy występ na I-ligowych parkietach?
- Zdecydowanie tak. Mam nadzieję, że to nie ostatni taki występ (śmiech).
[b]
Okno transferowe zamyka się 15 stycznia. Zostajesz w Inowrocławiu?[/b]
- Na chwilę obecną zostaje. Do końca okna transferowego pozostało jednak kilka dni. Wszystko jeszcze może się zdarzyć.
Na co stać Noteć w tym sezonie? Mam wrażenie, że waszym największym problemem jest ustabilizowanie formy na równym poziomie. W kilku meczach pokazaliście, że potraficie grać efektowny basket.
- Na co nas stać? To jest właśnie zagadka dla nas wszystkich. Niestety gramy w kratkę. Po dobrym meczu, potrafimy zagrać najgorsze zawody w sezonie. Nie wiem w czym tkwi problemy. My sami musimy sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Kolejnym rywalem Noteci będzie GTK Gliwice, który jest czerwoną latarnią I ligi. Może być to kluczowy mecz dla beniaminka z Inowrocławia?
- Jak najbardziej. Będzie to dla nas mecz o cztery punkty. Musimy wygrywać z tymi zespołami, które są za nami w tabeli. Zdajemy sobie sprawię jednak, że teraz wszystkie drużyny chcą poprawić swój bilans. Nie będzie łatwo.
Rozmawiał Jakub Artych