Gdy w połowie drugiej kwarty meczu ze Startem Lublin Anwil Włocławek przegrywał 25:27, nic nie zapowiadało, że Rottweilery zanotują najwyższe zwycięstwo w tym sezonie, ani nie nawiążą do historii.
Tymczasem już do przerwy włocławianie prowadzili 45:33, po trzech kwartach 69:42, a na zakończenie meczu aż 97:62. Fani Anwilu długo czekali na tam imponujące zwycięstwo swojego zespołu.
Przez ostatnie sezony włocławianom zdarzały się wysokie wygrane. W grudniu 2013 Rottweilery pokonały Kotwicę Kołobrzeg 89:63, a marcu tego samego roku Anwil zanotował dwa imponujące zwycięstwa z rzędu: najpierw ograł Start Lublin 87:55, a następnie Stelmet Zielona Góra na wyjeździe 90:59. W listopadzie 2011 roku włocławianie pokonali natomiast AZS Koszalin 99:70.
Żeby jednak sprawdzić kiedy Rottweilery wygrały po raz ostatni różnicą 35 punktów lub wyższą, trzeba sięgnąć aż do rozgrywek 2009/2010!
Wówczas to bowiem w trzecim meczu ćwierćfinałowym Anwil zmiażdżył Polonię Warszawa 104:53! Co ciekawe, pomimo tak wysokiej wygranej trener Igor Griszczuk nie wpuścił na parkiet ani na minutę 19-letniego Dawida Adamczewskiego, argumentując... kontuzją gracza.