Jeszcze przed dwoma tygodniami wydawać się mogło, iż Farmaceuci pierwszą połowę sezonu zapiszą na całkowite straty. Starogardzianie długo okupowali ostatnią lokatę, aż przyszedł dla nich kluczowy mecz z Asseco Gdynia, wygrany różnicą 30 punktów. Po tym pojedynku podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa pokonali również bez problemu AZS Koszalin oraz King Wilki Morskie Szczecin, a bez wątpienia najtrudniejszym testem dla nich okazał się mecz z obecnie ostatnią ekipą tabeli WKS Śląskiem Wrocław.
- Ta wygrana była dla nas najtrudniejsza, dlatego jestem jeszcze bardziej zadowolony - przyznaje Budzinauskas. - To co dzisiaj pokazaliśmy, taki charakter warto zaznaczyć. Mamy siedmiu, ośmiu zawodników, którzy grają dużo i rozegrali już dzisiaj czwarty trudny mecz z rzędu. Wszyscy byli bardzo zmęczeni, oddali wszystko, zostawili serce na parkiecie. Bardzo pomogli też nam kibice, za co im bardzo dziękuję. Była naprawdę super atmosfera - dodaje.
Gospodarze niedzielnego starcia mieli przede wszystkim problemy z Jarvisem Williamsem, którego na długo zapamiętają podkoszowi Polpharmy. Jednak gracze z Kociewia, pomimo słabszej skuteczności, po raz kolejny już dzięki dobrej obronie w 2. połowie mogli przypieczętować swój kolejny triumf. Wcześniej gra po przerwie była piętą achillesową biało-niebieskich, gdyż przegrywali oni większość spotkań właśnie w końcówkach.
- Śląsk może zajmuje ostatnią lokatę, ale jest bardzo mocny i szybko robi postępy - komplementuje litewski szkoleniowiec. - Oni sprawili nam dużo kłopotów w ataku i z meczu na mecz grają lepiej i myślę, że niedługo wygrają kilka spotkań. To naprawdę niebezpieczny przeciwnik - podkreśla.
- Uważam, że my graliśmy na jeszcze większej intensywności niż poprzednio, ale nam dzisiaj wszystko nie wychodziło - analizuje dalej Budzinauskas. - Nie trafiliśmy takich rzutów, które wiemy, że możemy trafić, ale to zmęczenie dało taką nieskuteczność - podsumowuje.