Hubert Mazur liderem Astorii? "W jakimś stopniu na pewno"

Hubert Mazur wrócił do gry po krótkiej przerwie i ponownie był pewnym punktem Astorii Bydgoszcz. Przeciwko Zniczowi Basket zdobył 14 punktów i miał 9 zbiórek.

Tak jak przez dwa sezony był liderem Polfarmexu Kutno, tak teraz jest liderem Astorii Bydgoszcz. Hubert Mazur, bo o nim mowa, wcale nie musi co mecz osiągać oszałamiających statystyk, czy popisywać się efektownymi zagraniami. Dla zespołu Astorii najważniejsze jest to, że gra mądrze, a swoją obecnością wprowadza spokój i studzi głowy swoich kolegów.

WP SportoweFakty: Trudne spotkanie za wami, bo Znicz - choć bez Filipa Puta - bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę.

Hubert Mazur: Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że drużyna z Pruszkowa przyjedzie po zwycięstwo. Do tego jest to jeden z najbardziej walecznych zespołów w lidze. Rzeczywiście, spotkanie było bardzo trudne. Myślę, że walka o play-off rozegra się m.in. właśnie z ekipą Znicza Basket.

Czy udało wam się zrealizować wszystkie przedmeczowe założenia?

- Przede wszystkim chcieliśmy zatrzymać ich kontrę. Grają bardzo szybką i trochę szaloną koszykówkę. Nie zdołaliśmy oczywiście zatrzymać każdej kontry, ale byliśmy na to bardzo wyczuleni. Daliśmy sobie zebrać "tylko" 10 piłek w ataku i ograniczyliśmy liczbę strat. Doszła do tego kombinowana obrona. To wystarczyło do zwycięstwa.

Hubert Mazur jest ważnym punktem Astorii
Hubert Mazur jest ważnym punktem Astorii

Ważna jest wygrana, ale chyba jeszcze macie nad czym pracować? Bo choćby w obronie na początku sezonu graliście zdecydowanie lepiej.

- Każde zwycięstwo jest dla nas na wagę play-off. Tym bardziej z Pruszkowem, z którym myślę, że będziemy sąsiadować w tabeli. Dwumecz jest korzystny dla nas i to jest najważniejsze. Do poprawy jest kilka elementów. W obronie uczymy się nowych zachowań i to zaczyna powoli zaskakiwać. Wynik oczywiście może temu zaprzeczać, ale proszę uwierzyć, że w tym elemencie gry rozwinęliśmy się i mamy więcej rozwiązań niż na początku sezonu.

W meczu ze Zniczem, i nie tylko, oprócz punktów i zbiórek trzymałeś również w ryzach swoich kolegów. Czujesz się takim mentalnym liderem ekipy? Bo tak to z boku wygląda.

- W jakimś stopniu na pewno tak. Jestem w końcu jednym ze starszych i bardziej doświadczonych graczy. Mecz ze Zniczem był bardzo nerwowy i cieszę się, że nie posypały się niepotrzebne "dachy" w końcówce. To mogłoby zburzyć ciężko wywalczoną kilkupunktową przewagę.

Czasu na odpoczynek macie mało, bo już w środę mecz w Stargardzie. Patrząc na tabelę, to może być bardzo ważny pojedynek.

- Zdajemy sobie sprawę, że mecz w Stargardzie będzie za 4 punkty. Będziemy w stu procentach gotowi i maksymalnie skoncentrowani. Walki na pewno nie zabraknie.

Pauzowałeś w ostatnim czasie z powodu urazu. Co dokładnie ci było i czy już wszystko w stu procentach w porządku?

- Pauzowałem ze względu na uraz kostki. Musiałem zrobić drobny, "kosmetyczny" niemalże zabieg. Ale teraz jest już wszystko ok. i jestem gotowy do gry.

Ponad pół sezonu za nami. Jak czujesz się w Bydgoszczy?

- W Bydgoszczy czuję się bardzo dobrze. Jest to piękne miasto z wieloma atrakcjami. Oprócz tego w klubie panuje świetna atmosfera.

Rozmawiał Dawid Siemieniecki

Źródło artykułu: