Zwyciężył duch walki - rozmowa z Maciejem Klimą, koszykarzem Stali Stalowa Wola

W ostatnim ligowym pojedynku koszykarze Stali w dramatycznych okolicznościach pokonali ŁKS Łódź. Decydujące o zwycięstwie punkty padły w ostatnich sekundach spotkania. Jednym z tych, którzy dołożyli swoją cegiełkę do zwycięstwa był Maciej Klima. Zawodnik wierzy w to, że Stal ostatecznie znajdzie się w czołowej ósemce.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Długosz: Dla takich chwil, jak te ostatnie sekundy w meczu Stali Stalowa Wola z ŁKS-em Łódź warto chyba grać w koszykówkę?

Maciej Klima: Powiem, że był to najbardziej niesamowity mecz jaki przeżyłem. To były niesamowite emocje, końcówka to już w ogóle. Chwała za to chłopakom, jestem pod ogromnym wrażeniem i jestem z nich dumny. Taki mecz potrafili wyciągnąć i w najważniejszych momentach tak zagrać. Rewelacja, naprawdę.

To już kolejne z rzędu wasze zwycięstwo. Wstąpił w was nowy duch czy jak można inaczej nazwać to, co się dzieje ze Stalą?

- Może przyszła wreszcie jakaś lepsza dyspozycja, forma. To, że zaczęliśmy wygrywać pomogło nam też uwierzyć w to, że my w ogóle możemy wygrywać. Potrafimy grać w koszykówkę. Passa trwa i mam nadzieję, że jak najdłużej będzie trwała.

W spotkaniu z ŁKS-em przy niekorzystnym wyniku wierzyliście jeszcze w zwycięstwo, czy były już elementy zwątpienia?

- Przespaliśmy pierwszą kwartę i przegraliśmy ją wyraźnie. Nigdy nie można złożyć broni, wynik jest cały czas otwarty. Opłaciło się walczyć.

Co poza wiarą w siebie było głównym kluczem do zwycięstwa?

- Sam nie wiem. Ciężko tak dokładnie powiedzieć. Myślę, że po prostu dyspozycja, kilka rzutów. Ta końcówka... Koledzy mieli bardzo mocne nerwy, bo ręka może zadrżeć w takiej chwili. Zwyciężył duch walki.

Zaskoczyła was czymś drużyna ŁKS-u?

- Myślę, że nie. Wiedzieliśmy czego się spodziewać po nich. Broniliśmy jednak słabo, skuteczniej dopiero w ostatniej kwarcie i za to należą się już same brawa. Może nie tak, że oni nas zaskoczyli, ale sami przespaliśmy początek.

Jak pan skomentuje pracę sędziów podczas tego widowiska? Parę decyzji wzbudziło wiele wątpliwości.

- Ja się powstrzymuję zawsze od takich komentarzy. Sędziowie nie oceniają mojej gry, ja nie będę oceniał ich sędziowania.

W następnym meczu zmierzycie się z kolejnym faworytem. Jaki tym razem osiągniecie wynik?

- Zobaczymy, postaramy się wyszarpać tam zwycięstwo. Mam nadzieję, że nam się uda wygrać.

Cały czas wierzycie w to, że uplasujecie się w czołowej ósemce?

- Jesteśmy już tak blisko, więc nie można mówić, że wierzymy tylko musimy to "ugrać".

Czego można wam, jako zespołowi Stali życzyć?

- Przede wszystkim zwycięstw i zdrowia.

Komentarze (0)