Blake Griffin ma czego żałować. Przez fakt, że nie był w stanie utrzymać nerwów na wodzy, osłabił swoją drużynę. Griffin opuści minimum od 4 do 6 tygodni - a być może nawet 8-10 tygodni - po tym jak złamał rękę w bójce z kierownikiem swojej drużyny Los Angeles Clippers.
Do zdarzenia doszło w sobotę w Toronto podczas klubowej kolacji. Griffin i Matias Testi, osoba dbająca o wyposażenie graczy, a prywatnie kolega Griffina, wdali się w sprzeczkę. Wg doniesień doszło do bójki, która miała bardzo jednostronny charakter. Griffin wyszedł z niej ze złamaną kością w prawej dłoni. We wtorek przeszedł operację.
- To nie powinno było się wydarzyć. To są dobrzy kumple - skomentował trener Clippers Doc Rivers i ostrzegł, że przerwa Griffina prawdopodobnie potrwa trochę dłużej niż oficjalnie podane od 4 do 6 tygodni.
Griffin miał wrócić do gry podczas trwającej obecnie trasy wyjazdowej Clippers. Jeden z najlepszych graczy NBA nie gra od 26 grudnia i opuścił 15 ostatnich meczów z powodu kontuzji mięśnia czworogłowego. Clippers niespodziewanie wygrali 12 z tych 15 spotkań i pod nieobecność Griffina awansowali na 4 miejsce w Konferencji Zachodniej.
Griffin użył we wtorek Twittera, by przeprosić kibiców za swoje zachowanie.
- Żałuję tego jak się zachowałem. Chciałbym przeprosić cały klub Clippers, moich kolegów i fanów za to, że spowodowałem takie zamieszanie.
Grozi mu kara zawieszenia od władz NBA, gdy tylko będzie gotów do gry. Może otrzymać nawet 10 meczów kary, bo Testi jest pracownikiem ligi.
Polska - Chorwacja. Michał Jurecki: Nie możemy zagrać jak panienki
{"id":"","title":""}