Podopieczni Jacka Winnickiego na swoje czternaste zwycięstwo w sezonie musieli mocno zapracować, bowiem pomimo faktu, że byli faworytem, Asseco nie poddawało się do samego końca. I kto wie, jak zakończyłby się mecz, gdyby lepsza skuteczność na linii rzutów wolnych.
Pierwsze minuty meczu nie stały na wysokim poziomie, a spotkanie rozkręcało się z każdą kolejną kwartą. Gospodarze długo musieli czekać w tym meczu przede wszystkim na przełamanie się swojego lidera. Anthony Hickey, bo o nim mowa, swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w 16 minucie mecz, a Asseco dzięki serii 7:0 objęło prowadzenie 24:21.
Minimalną przewagę gdynianie utrzymali do końca pierwszej połowy meczu, ale z początkiem drugiej kwarty do głosu doszli przyjezdni. Pierwsze swoje punkty w meczu zdobył Łukasz Wiśniewski trafiając zza łuku, a znakomicie grał Maksym Kornijenko. To po jego trójce torunianie prowadzili już nawet 51:41, jednak kwartę tym samym zakończył Przemysław Żołnierewicz dając nadzieję Asseco na powrót do gry.
Gdy po trzypunktowych akcjach Krzysztofa Sulimy i Kornijenki Polski Cukier uciekł na 11 punktów wydawało się, że gdynianie już się nie podniosą. Sygnał do ataku dał jednak Hickey. Amerykanin dwukrotnie trafił zza linii 6,75 i przyjezdni prowadzili już tylko 61:56.
Ostatecznie o losach meczu przesądziły rzuty wolne, które lepiej wykonywali przyjezdni. W kluczowych momentach w ekipie Asseco pomylili się Filip Matczak i Sebastian Kowalczyk, a wśród torunian nie zawiedli Danny Gibson oraz najlepszy na parkiecie Kornijenko, dzięki czemu Twarde Pierniki mogły cieszyć się z sukcesu.
Bez wątpienia najlepszym zawodnikiem meczu był Kornijenko, który rozegrał niemal perfekcyjne zawody. W jego statystykach pojawiło się okazałe double-double w postaci 22 punktów (8/11 z gry) i 15 zbiórek.
Przyjezdni udowodnili, że potrafią wygrywać mecze nawet wtedy, kiedy zawodzą ich dwaj wielcy liderzy na obwodzie, czyli Wiśniewski i Gibson. Pierwszy wykorzystał zaledwie 2 z 9 rzutów z gry, z kolei Amerykanin trafił dwukrotnie na 10 prób.
Wśród pokonanych dwoił się i troił Żołnierewicz, a do sukcesu z pewnością zabrakło punktów Przemysława Frasunkiewicza, który chybił przy każdej z sześciu prób zza łuku.
Asseco Gdynia - Polski Cukier Toruń 69:73 (13:15, 17:13, 14:23, 25:22)
Asseco: Żołnierewicz 15, Kowalczyk 13, Matczak 12, Hickey 10, Szczotka 8, Parzeński 7, Frasunkiewicz 2, Kaplanović 2.
Polski Cukier: Kornijenko 22 (15 zb), Sulima 12, Milosević 12, Gibson 11, Wiśniewski 7, Cummings 7, Michalak 2, Bochno 0, Perka 0, Michalski 0.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]
Ale Maksym........ to jest jednak ......najlepsza "czwóra" w TBL.
Wart każdej hrywny. Brak słów na kozaka...:)
A swoją drogą, w 2 lata zesp Czytaj całość