Zbigniew Pyszniak: Po prostu smutno nam jest

Pech nie opuszcza koszykarzy Siarki Tarnobrzeg. Zawodnicy z Podkarpacia przegrali na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański 79:81. - I co tu powiedzieć? Po prostu smutno nam jest - mówił po zakończeniu gry, Zbigniew Pyszniak.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

Na Kociewiu przyjezdni zagrali niewątpliwie jedno z najlepszych spotkań w ostatnim czasie. Gracze z Tarnobrzega od pierwszych minut na tle Farmaceutów prezentowali się zdecydowanie lepiej i mogło się wydawać, że będą mieć ogromne szansę na przełamanie i piąte zwycięstwo w sezonie. Świetnie grała przede wszystkim para Amerykanów Mfon Udofia, Gary Bell, skuteczność wróciła także Kacprowi Młynarskiemu.

Po pierwszej połowie kibice Polpharmy przecierali oczy ze zdumienia, gdyż to goście prowadzili 31:39, a Kociewskie Diabły raziły nieskutecznością.

W 3. kwarcie obraz gry się nie zmieniał i po tym jak Siarka prowadziła już 39:53 była coraz bliżej triumfu. Impuls do odrabiania strat gospodarzom dawał jednak cały czas Michael Hicks, wspierany przez Marcina Fliegera i to Polpharma na sześć minut przed zakończeniem zawodów prowadziła już 69:65!
Siarka Tarnobrzeg musi dalej poczekać na piąte zwycięstwo w sezonie Siarka Tarnobrzeg musi dalej poczekać na piąte zwycięstwo w sezonie
Najwięcej emocji przyniosło publiczności ostatnie 60 sekund meczu. Po akcji Zacha Robbinsa tarnobrzeżanie prowadzili 77:78. Wtedy znów dał o sobie znać Michael Hicks, który trafił za trzy punkty z nieprawdopodobnej pozycji. Na dziesięć sekund przed ostatnią syreną na linii rzutów wolnych stanął Robbins przy wyniku 81:78. Trafił jeden rzut, ale zebrał po nim piłkę. Fani biało-niebieskich zamarli, gdy amerykański środkowy dwukrotnie dobijał ją do kosza. Ostatecznie próby okazały się nieudane i to podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Siarka za to od 5. grudnia pozostaje bez wygranej w TBL.

- I co po takim meczu można powiedzieć? - komentował Zbigniew Pyszniak. - Całą Polskę się jedzie i w samej końcówce przegrywa, to jest ból podwójny. Rozegraliśmy dobre zawody, poprawa w obronie, konsekwencji. Polpharma trochę nas wybiła stając strefą. Mieliśmy problemy, bo nowy zawodnik nie znał jeszcze dokładnie zagrywek na strefę - tłumaczył.

- Nie grał dzisiaj Patoka, dołączy za tydzień - kontynuował trener Siarki. - Mamy dziewięciu ludzi i myślę, że jesteśmy w stanie z niejednym zespołem powalczyć. Troszeczkę brakuję nam szczęścia, z Asseco dwoma punktami, tutaj dwoma. Jak to mówią, szczęście sprzyja lepszym, ale to nas boli. Nie będę ukrywał, bo przez dłuższy czas prowadziliśmy, potem Polpharma odrobiła. Także jedna piłka zadecydowała o zwycięstwie - podsumował Pyszniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×