Szkoleniowiec Twardych Pierników był zadowolony z gry swoich podopiecznych. Kibice z Torunia spodziewali się jednak trochę łatwiejszej przeprawy z osłabionym rywalem. Tuż przed spotkaniem w ekipie AZS-u doszło do nieprzewidzianej rewolucji w składzie. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że roszady personalne nie będą miały wpływu na postawę AZS-u. Zespół z Koszalina podszedł do tego meczu bardzo zmotywowany. My jednak na początku drugiej kwarty zaczęliśmy łapać rytm i następnie zagraliśmy bardzo dobrą trzecią kwartę. Całe szczęście trzy trójki Piotrka Dąbrowskiego w końcówce meczu nie wpłynęły na końcowe rozstrzygnięcie - powiedział po meczu Jacek Winnicki.
Torunianie wygrali już szesnasty mecz w tym sezonie i umocnili swoją i tak solidną pozycję w czołówce tabeli Tauron Basket Ligi. - Oczywiście jestem zadowolony ze zwycięstwa. Mieliśmy jednak słaby początek w obronie, bo nie potrafiliśmy powstrzymać znakomitego Artura Mielczarka. Popełniliśmy tam kilka błędów. Cieszę się jednak z dobrej walki na tablicach, mieliśmy też sporo zbiórek w ataku, zdobyliśmy dziewiętnaście punktów z drugiej szansy - wymieniał Winnicki.
Już w niedzielę Polski Cukier podejmie w hali przy ul. Bema czternastą obecnie drużynę w tabeli, WKS Śląsk Wrocław.