- Jedna drużyna, która nie jest zainteresowana Markieffem Morrisem, to Toronto Raptors - napisał na Twitterze Adrian Wojnarowski z "The Vertical".
Te doniesienia stoją w sprzeczności z informacjami sprzed dwóch tygodni. Wówczas mówiono o tym, że Toronto Raptors są zaintrygowani możliwością sprowadzenia Markieff Morrisa i P.J'a Tuckera z Phoenix Suns.
Od tamtego czasu 26-letni Morris wziął jednak udział w przepychance na ławce Suns i pokazał środkowy palec jednemu z kibiców drużyny. Raptors nie mają zamiaru rozbijać doskonałej atmosfery jaka panuje w ich zespole i pomogła im w zaliczeniu bilansu 35-17 do Weekendu Gwiazd.
Raptors pozostają za to zainteresowani Ryanem Andersonem z New Orleans Pelicans i Thaddeusem Youngiem z Brooklyn Nets. Obu drużynom są w stanie zaoferować Patricka Pattersona, debiutanta Delona Wrighta i przede wszystkim należący do New York Knicks wybór w pierwszej rundzie Draftu 2016. Raptors pozyskali go półtora roku temu, oddając do Knicks Andreę Bargnaniego.
Wtorkowe pozyskanie przez Detroit Pistons Tobiasa Harrisa, zwiększa szanse Raptors na przechwycenie Andersona. Ten snajper jest w ostatnim roku kontraktu i Raptors obawiali się, że jeśli go sprowadzą, to latem może jako wolny agent przejść do drużyny Stana Van Gundy'ego. Pozyskując Harrisa, Pistons jednak znacznie ograniczyli swoje możliwości na rynku wolnych agentów. Powinni mieć ok. 12-15 mln dol. w "salary-cap", podczas gdy Anderson ma szansę otrzymać roczne zarobki o wartości 17-20 mln dolarów.
Zobacz wideo: Warszawa doczekała się wielkiej imprezy triathlonowej
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.