Zastanawianie się nad tym, czy Stelmet BC Zielona Góra potraktuje poważnie rozgrywki o Puchar Polski w Dąbrowie Górniczej można zakończyć. Aktualni mistrzowie Polski pewnie ograli Asseco Gdynia w ćwierćfinale. Teraz w półfinale czeka Anwil Włocławek.
Rottweilery to zdecydowanie rywal z wyższej półki, jednak podchodzi on do starcia z zielonogórzanami z ogromnym szacunkiem i respektem.
- Stelmet to zdecydowanie drużyna z innej ligi - nie ma wątpliwości Igor Milicić, szkoleniowiec Anwilu.
Szacunek i respekt to jedno, ale włocławianie nie chcą się położyć przed rywalem i oddać finału bez walki. Co muszą zrobić, żeby nawiązać skuteczną rywalizację?
- Bardzo dobrze grać w ataku i bardzo szczelnie bronić - mówi z uśmiechem Milicić. - Rywale mają bardzo dużą i mocną rotację. Dodatkowo grają znakomicie w defensywie. Nie może nam się przytrafić 21 strat, jak to miało miejsce w ćwierćfinałowym starciu z Polfarmexem. Musimy też kontrolować deskę. Żeby pokonać Stelmet musimy zagrać najlepszy mecz w sezonie.
Włocławianie ewentualnej porażki w półfinale nie będą traktować jako coś złego. We wszystkim sztab szkoleniowy Anwilu szuka bowiem pozytywów.
- To będzie bardzo dobry sprawdzian dla nas. Zobaczymy na co nas stać w lidze. Chcemy się w niej utrzymać na tym poziomie, na którym jesteśmy teraz. Taka konfrontacja z mistrzem Polski pokaże nam dużo - kończy trener włocławian.
Być może w sobotnim półfinale na parkiecie pojawi się już Kamil Łączyński, który w piątek pauzował z powodu drobnego urazu pleców.