Na doping zielonogórskich kibiców bardzo liczą sami zawodnicy, jak i członkowie sztabu szkoleniowego. - Polscy fani są przyzwyczajeni bardziej do rozgrywek ligowych. Dla nich ważniejsze jest to, abyśmy na krajowym podwórku wygrywali. W Europie różnie z tym bywa - raz się wygrywa, raz przegrywa - mówił ostatnio w rozmowie z naszym serwisem Mateusz Ponitka, skrzydłowy Stelmetu BC.
Działacze zielonogórskiego klubu robią wszystko, by przyciągnąć jak największą liczbę kibiców na środowe spotkanie z Uniksem Kazań. Przygotowali nawet specjalne promocje dla fanów.
- Przygotowaliśmy dwie promocje, które cieszą się sporym zainteresowaniem. Jedna skierowana jest do osób, które miały karnety - te mogą kupić bilet 50 procent taniej. Druga - polega na tym, że przy zakupie dwóch biletów jeden kosztuje pięć złotych - wyjaśnia Szymon Ludowski, rzecznik prasowy Stelmetu BC Zielona Góra.
Jak w takim razie przebiega sprzedaż biletów? Czy promocje przynoszą oczekiwany efekt?
- Sprzedaż przebiega całkiem nieźle.Czy jesteśmy zadowoleni? Zawsze jest niedosyt. Liczymy, że jeszcze parę osób zdołamy przekonać do tego, żeby w środowy wieczór przyszły dopingować zespół, bo trener i zawodnicy zgodnie podkreślają - ten doping jest nam jutro szalenie potrzebny - mówi Ludowski.
- Liczę na to, że kibice przyjdą kibiców swoją drużynę. Gra w 1/8 finału Pucharu Europy to spory sukces - zaznacza z kolei Saso Filipovski, słoweński szkoleniowiec drużyny.