Stephen Curry zdobył 51 punktów i pobił rekord Kyle'a Korvera! 52-5 Warriors!

AFP / Nikt w historii NBA nie rzucał tak dobrze jak Stephen Curry
AFP / Nikt w historii NBA nie rzucał tak dobrze jak Stephen Curry

Działo się w czwartek w NBA! Stephen Curry zdobył 51 punktów i pobił rekord Kyle'a Korvera, New Orleans Pelicans pokonali u siebie OKC Thunder, a Houston Rockets prowadzeni przez Jamesa Hardena odrobili 21 punktów i triumfowali w Portland.

Stało się to, co nieuniknione! Stephen Curry potrzebował trafić raz zza łuku, aby podtrzymać swoją serię i pobić rekord Kyle'a Korvera. On umieścił w koszu 10 prób tego typu na 15 oddanych - drugi raz z rzędu. Dokładnie takim samym wyczynem popisał także się w środę podczas meczu przeciwko Miami Heat. - Jesteś zaskoczony? - zapytał zawodnika Orlando Magic, Evana Fourniera, jeden z dziennikarzy. - Nie, nie jestem. To po prosto coś, co on robi notorycznie - przyznał Francuz.

Stephen Curry okazał się katem Magików, zaaplikował im 51 punktów i poprowadził Golden State Warriors do 52. zwycięstwa w sezonie zasadniczym. Dla 27-latka było to 128. spotkanie z rzędu, kiedy trafił chociażby raz zza linii 7 metrów i 24 centymetrów. Nikt w NBA nie może pochwalić się takim wynikiem. - Nie wiem czy ten rekord jest istotny, ponieważ dla niego jest to takie proste. Jego rzut za trzy punkty, to jak próba za dwa. Właśnie do tego nas przyzwyczaił - przyznał trener Wojowników, Steve Kerr.

Wszystkie 51 punktów Curry'ego:

Gospodarze z Florydy prowadzili do przerwy nawet 63:59, aczkolwiek trzecia partia padła łupem Kalifornijczyków w stosunku 40:28, a Curry zdobył wówczas 24 oczka. - Trafiłem kilka rzutów za trzy w trzeciej kwarcie, a następnie zakończyłem tę partię celnym rzutem z połowy boiska. To było dla mnie naprawdę zabawne - opowiadał gwiazdor Warriors. Ci triumfowali ostatecznie 130:114. Curry miał także siedem zbiórek i osiem asyst.

Obecny bilans Wojowników to 52-5. Drużyna z Oakland może pochwalić się najlepszym startem w historii NBA. Gdy Chicago Bulls w sezonie 1995/1996 osiągali historyczne 72-10, wygrali 51 na 57 pierwszych rozegranych meczów.

New Orleans Pelicans niespodziewanie pokonali na własnym parkiecie Oklahomę City Thunder. Ważny okazał się na pewno fakt, iż podopieczni Alvina Gentry'ego trafili 12 na 20 oddanych rzutów zza łuku. Anthony Davis miał 30 punktów, a ponadto trzech innych zawodników przekroczyło barierę 20 oczek. Byli to Ryan Anderson (26), Jrue Holiday (22) i Norris Cole (21). Ten przedostatni przypieczętował 23. zwycięstwo Pelikanów, trafiając w końcówce dwa rzuty wolne.

Co warte podkreślenia, Thunder na nic zdało się 76 punktów duetu Russell Westbrook - Kevin Durant! Westbrook miał 44 oczka oraz dziewięć kluczowych podań (15/25 z gry, 3/5 za 3, 11/14 za 1), a Durant 32 punkty, 14 zbiórek i siedem asyst (13/23 z gry, 3/7 za 3, 3/4 za 1).

Houston Rockets w czwartek przerwali serię sześciu wygranych Portland Trail Blazers! Był to także rewanż za dwie wcześniejsze porażki. Podopieczni Terry'ego Stottsa przewodzili nawet 72:51, ale właśnie wtedy Rakiety wzięły się za odrabianie strat.

W pełni udało się to im na początku czwartej kwarty. Goście rozpoczęli ten fragment od serii 14-2, dzięki czemu objęli prowadzenie 104:96. Rockets do przeprowadzenia szturmu poprowadził James Harden, który tego dnia zdobył aż 46 punktów i miał osiem asyst. Brodacz 11 oczek z rzędu zdobył w końcówce trzeciej odsłony, dając swojej drużynie tak bardzo potrzebny wówczas impuls.

Wyniki:

Orlando Magic - Golden State Warriors 114:130 (30:33, 33:26, 28:40, 23:31)
(Fournier 20, Gordon 19, Vucevic 17 - Curry 51, Speights 14, Bogut 12, Green 12)

Boston Celtics - Milwaukee Bucks 112:107 (35:25, 27:27, 26:21, 24:34)
(Thomas 27, Crowder 20, Bradley 18 - Parker 22, Middleton 21, Monroe 20)

New Orleans Pelicans - Oklahoma City Thunder 123:119 (35:32, 26:32, 28:23, 34:32)
(Davis 30, Anderson 26, Holiday 22 - Westbrook 44, Durant 32, Ibaka 15)

Phoenix Suns - Brooklyn Nets 106:116 (29:34, 16:32, 26:24, 35:26)
(Teletovic 30, Price 16, Booker 12, Chandler 12 - Bogdanovic 24, Young 18, Brown 16)

Portland Trail Blazers - Houston Rockets 105:119 (34:28, 30:21, 29:37, 12:33)
(Lillard 23, McCollum 20, Aminu 13, Henderson 13 - Harden 46, Howard 19, Beverley 14)

Utah Jazz - San Antonio Spurs 78:96 (23:18, 12:21, 22:26, 21:31)
(Favors 25, Hood 12, Hayward 11 - Leonard 29, Parker 16, Aldridge 15)

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: ostre wejście Teveza

Komentarze (1)
avatar
R R 25 TORUŃ
26.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Portland plus 21 ..i przegrać mecz.....