Spotkanie tak jak zapowiadano było bardzo emocjonujące i to do ostatnich sekund.
Początkowe minuty pierwszej kwarty były bardzo wyrównane, po 2. minutach gry 6:5. Sytuacja zaczęła się diametralnie zmieniać gdy do końca pierwszej odsłony pozostało 4. minuty. Zespól Stanisława Gierczaka przyspieszył i małymi kroczkami zaczął odskakiwać rywalom, do tego stopnia iż po 10. minutach gry prowadził 11. punktami 26:15.
Druga kwarta rozpoczęła się od dominacji przyjezdnych, którzy to za sprawą Sławomira Nowaka i dobrze w dniu dzisiejszym dysponowanego Wojciecha Majchrzaka (21. punktów 5x3), zniwelowali stratę swojego zespołu do 4. ?oczek?. Na reakcję szkoleniowca Znicza nie trzeba było długo czekać, natychmiast poprosił o czas. Po przerwie na żądanie Jarosławianie znów zaczęli grać skuteczniej w ataku. Po 15. minutach prowadząc 32:27. Od tego to momentu, podobnie jak w poprzedniej odsłonie zaczęli odjeżdżać zespołowi Sportino. Przewaga tuż przed długa przerwą sięgała już 15. punktów jednak celny rzut Sławomira Nowaka sprawił, że koszykarze z Podkarpacia do przerwy wygrywali 46:33.
Początek trzeciej części meczu to niemalże kopia drugiej kwarty. Ponownie z wysokiego ?C? rozpoczęli goście. Po dwa punkty trafili Łukasz Żytko i Tomasz Wojdyła , a ?trójkę? dorzucił Wojciech Majchrzak, który w tej kwarcie był nie do zatrzymania. Wspomniany wyżej zawodnik trafiał niemalże z każdej pozycji, zdobywając w tej odsłonie 13. punktów, zaś zespół Znicza wyglądał tak jakby zapomniał jak gra się w koszykówkę. W tej części meczu Jarosławianie zostali po prostu rozbici, przegrywając 17:32, a team Jacka Winnickiego wyszedł na 2. punktowe prowadzenie 65:63.
Ostatnie dziesięć minut zapowiadało wielkie emocje i tak też było. Ponownie ostro zaczęli koszykarze z Inowrocławia, gdzie ?trójkę? trafił Grzegorz Mordzak. Rozszalał się także środkowy Artur Robak, który widząc, że jego przeciwnik Marek Miszczuk gra z czterema faulami coraz śmielej poczynał sobie pod atakowaną tablicą, do tego stopnia, że w jednej z akcji udało mu się zmusić centra z Jarosławia do faulu, przy tym zdobywając 2. punkty i dorzucając jeszcze jednego osobistego i wyprowadził swój zespół na 5. punktowe prowadzenie 79:74. Gdy do końca meczu pozostało niecałe 4. minuty, Jarosławianie zaczęli bronić agresywnie zmuszając przeciwnika do dwóch błędów w ataku i doprowadzając do remisu na 2. minuty przed końcem 79:79. W kolejnej akcji pochodzący z Podkarpacia ? Michał Gabiński zdobył 3. punkty, a faulowany w akcji ofensywnej Tomasz Przewrocki trafił tylko 1. rzut osobisty. W kolejnym rozegraniu zespół Sportino zgubił piłkę i ponownie w ataku faulowany został Przewrocki, który tym razem nie trafił żadnego rzutu osobistego. Od tego momentu koszykarze z Jarosławia zaczęli faulować taktycznie. Faulowany Michał Kułyk, trafił tylko raz i na 12. sekund jego drużyna prowadziła 83:80. Kułyk w odwecie sfaulował Michała Sikorę i na 7. sekund przed końcową syreną zrobiło się 82:83. W samej końcówce meczu zrobiło się jeszcze bardziej gorąco, ponieważ sfaulowany Grzegorz Mordzak nie trafił dwóch rzutów wolnych, jednak w walce na tablicy górą był koszykarz z Inowrocławia, Michał Gabiński, który natychmiast sfaulowany trafił 1. rzut osobisty. Jarosławianom pozostało niecałe 4. sekundy na zakończenie akcji, jednak szalony rzut Sikory nie znalazł drogi do kosza i z wygranej cieszyli się goście.
Ostatecznie spotkanie tak jak w pierwszym meczu tych drużyn zakończyło się wygraną Sportino 2. ?oczkami?, tym razem 84:82.
Sokołów Znicz Jarosław - Sportino Inowrocław 82:84 (26:15, 20:18, 17:32, 19:19)
ZNICZ: Mikołajko 19, Celej 18, Miszczuk 13, Ecka 11, Sikora 10, Przewrocki 8, Fortuna 3, Dryjański0;
SPORTINO: Majchrzak 21, Gabiński 14, Robak 11, Żytko 10, Wojdyła 8, Mordzak i Kułyk po 6, Nowak 5, Świderski 3, Lofton 0;