Przypomnijmy, iż w kilka dni temu koszykarze z Kutna pokonali Polpharmę Starogard Gdański. Dla podopiecznych Jarosława Krysiewicza było to niezwykle ważne zwycięstwo, które przybliża Farmaceutów do gry w czołowej ósemce. Nie oznacza to jednak, iż humory w obozie Polfarmexu są bardzo dobre.
W środowym spotkaniu, w zespole z Kutna nie wszystko funkcjonowało tak jak należy. Sporym problemem gospodarzy były straty, których Farmaceuci popełnili aż 27! - Cieszymy się z faktu, że dwa punkty zostały w Kutnie. To jest dla nas najważniejsza informacja. To jest mistrzostwo świata, co zrobiliśmy. Popełniliśmy 27 strat i wygraliśmy dziesięcioma punktami - chyba nikomu taki wyczyn nie uda się powtórzyć w tym sezonie, a może nawet w kilku następnych. Aczkolwiek my tak potrafimy grać, co trzeba sobie jasno powiedzieć - przyznaje Krysiewicz.
Koszykarze z Kutna nie mogą ponownie liczyć na szczęście. W niedzielę ich rywalem będzie PGE Turów Zgorzelec, który po fatalnym początku sezonu, teraz spisuje się nieco lepiej. Po 21 występach wicemistrzowie kraju mają bilans 11-10, co plasuje ich na 10. miejscu. W swoim ostatnim spotkaniu Turów na wyjeździe pokonał Siarkę Tarnobrzeg 94:80. Sporym problemem zespołu jest jednak kontuzja , który z pewnością jest czołowym graczem PGE Turowa.
- Nauczyliśmy się z tym już funkcjonować. Trudniej było w meczu z Anwilem, kiedy nam wypadł z rotacji i że tak powiem sytuacja była świeża. Teraz na treningach opracowaliśmy troszkę inną rotację. Zawodnicy wzięli na siebie odpowiedzialność i nie wygląda to źle, ale na pewno Filip jest nam potrzebny - nie ukrywa trener Ignatowicz.
Przypomnijmy, iż w pierwszym spotkaniu obu drużyn lepsi okazali się Farmaceuci z Kutna, którzy w grudniu pokonali rywali 70:68. W niedzielę faworytem pojedynku będą bez wątpienia koszykarze Polfarmexu.
Początek spotkania Polfarmexu z PGE Turowem zaplanowano w niedzielę na godzinę 17:30.