Rosa za silna dla AZS-u. "Słabo zagraliśmy w defensywie"

AZS Koszalin przegrał kolejne spotkanie w Tauron Basket Lidze. W sobotę zespół Davida Dedka okazał się słabszy od Rosy Radom. Wicelider pewnie wygrał 85:79.

Koszalinianie fatalnie rozpoczęli spotkanie z Rosą. Od samego początku musieli gonić dobrze dysponowanych radomian, którzy dość szybko osiągnęli ośmiopunktowe prowadzenie (2:10). Później podopieczni Wojciecha Kamińskiego kontrolowali wydarzenia na parkiecie.

- Początek w naszym wykonaniu nie był najlepszy, szczególnie w defensywie prezentowaliśmy się bardzo kiepsko. Nie realizowaliśmy założeń, które trener postawił nam przed meczem. To był nasz największy błąd - mówi Adam Pechacek, czeski środkowy AZS-u.

Goście w trzeciej kwarcie prowadzili już 56:40, ale wówczas do głosu doszli Akademicy, którzy ambitnie walczyli o korzystny wynik. Gospodarzom udało się zredukować straty do trzech oczek, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowała Rosa.

- W drugiej połowie broniliśmy nieco lepiej, ale to okazało się za mało na wygraną. Poza tym nie trafiliśmy sporo rzutów spod kosza i z otwartych pozycji - komentuje Pechacek.

Akademicy są w coraz trudniejszej sytuacji w tabeli TBL. Po porażce z Rosą Radom koszaliński AZS z bilansem 11:13 zajmują dopiero jedenaste miejsce.

Komentarze (0)