MKS Dąbrowa Górnicza swój ostatni mecz w TBL wygrał 31 stycznia. Od tego czasu przytrafiła się seria czterech kolejnych porażek, która mocno zmniejszyła szansę na przedłużenie sezonu i grę w fazie play-off.
- Sytuacja się skomplikowała, ale dalej wierzymy i walczymy o play-off. Nawet jak szansa będzie tylko matematyczna, dalej będziemy wierzyć - przekonuje Przemysław Szymański.
Skrzydłowy dąbrowskiego zespołu zmagał się w ostatnim czasie z urazem oraz z chorobą. W meczu z BM Slam Stalą wystąpił tylko na własną prośbę, z kolei konfrontację z PGE Turowem Zgorzelec śledził już tylko na ekranie telewizora. Teraz ma wrócić i pomóc drużynie w przełamaniu.
- Mam parę problemów zdrowotnych. Choroba na szczęście już odpuściła, lecz problem jest ze stopą. Wróciłem do treningów i staram się dać drużynie ile mogę. Przygotowuję się do niedzielnego meczu i postaram się być gotowy do pełnej walki - przekonuje.
Wracając do walki o fazę play-off to MKS nie może pozwolić sobie już na wpadki, a nawet musi wygrać coś ekstra. W niedzielę do Dąbrowy Górniczej zawita Asseco Gdynia i ten mecz dąbrowianie bezwzględnie muszą wygrać.
- Teraz gramy serię meczów z rywalami, którzy są w naszym zasięgu. Mamy swoje problemy zdrowotne, ale jak najbardziej w tym spotkaniu będziemy szukać przełamania - kończy Szymański.