Nawet nie dali powalczyć katowiczanom - relacja z meczu Intermarche Zastal Zielona Góra - AZS AWF Katowice

Rozpędzony zielonogórski walec, który miażdży wszystko, co spotka na swojej drodze, nie zwalnia, a wręcz przeciwnie. "Zastalowcy", wygrywając 112:57 z katowickim AZS-em AWF, odnieśli swoje najwyższe zwycięstwo w obecnym sezonie.

Koszykarze Intermarche Zastalu wygrali kolejny mecz po koncertowej grze. Zielonogórzanom niemal wszystko wychodziło, a ekipa AZS-u AWF nie dostała od gospodarzy szans na podjęcie jakiejkolwiek walki. W poczynaniach "Zastalowców" widać było wiele radości. Podopieczni Tomasza Herkta w mgnieniu oka objęli pełną kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, co w późniejszych fragmentach spotkania pozwoliło im po prostu bawić się grą. Szkoleniowiec miejscowych, widząc jak jego zespół miażdży rywala, rotował składem i dał więcej pograć tym, którzy zazwyczaj spędzają mniej minut na placu boju.

Ekipa z Katowic może i próbowała podjąć walkę, ale przy takiej dyspozycji Zastalu w tej potyczce, było to niemożliwe. Katowiczanie jedynie z czego mogą być zadowoleni w tym meczu, to z początku drugiej kwarty, w którym zdobyli dziewięć punktów przy jednym zielonogórzan.

Sympatycy basketu z Zielonej Góry, którzy zdecydowali się obejrzeć tę konfrontację, mimo jednostronnego pojedynku, na pewno nie żałowali tej decyzji. W hali Uniwersytetu Zielonogórskiego można było zobaczyć masę wsadów i zawodników Zastalu, dla których ten mecz nie był żmudną ciężką pracą, czy harowaniem na boisku, obawiając się o końcowy wynik, tylko czystą przyjemnością. Zielonogórscy koszykarze do tego mieli bardzo dobrą skuteczność w rzutach za trzy (78 %) i co najważniejsze przekroczyli magiczną liczbę stu punktów. Tak się stało po celnej "trójce" Bartosza Sarzało na cztery i pół minuty przed końcem potyczki.

Sądząc po tym, czy kilku poprzednich meczach, można wywnioskować, że eksplozja formy "Zastalowców" trwa. Fanom drużyny z Winnego Grodu nie pozostaje nic innego, jak tylko liczyć na to, że Zastal tak dobry basket pokaże w kolejnych spotkaniach, a przede wszystkim w play-offach.

- To był nasz trzeci mecz w tygodniu. Ale widać, że zespół nie "wysiadł", a wręcz przeciwnie - walczyliśmy z wszystkich sił i biegaliśmy do szybkiego ataku. Prowadziliśmy bardzo wysoko praktycznie od początku meczu, ale jednocześnie utrzymaliśmy właściwe tempo gry w ataku i obronie do końca meczu. I to jest to - powiedział po meczu Tomasz Herkt, szkoleniowiec Intermarche Zastalu.

Intermarche Zastal Zielona Góra - AZS AWF Katowice 112:57 (29:8, 21:16, 39:17, 23:16)

Intermarche Zastal: Wiśniewski 23 (1), Wiekiera 17, Chodkiewicz 11 (1), Wróbel 11 (1), Kalinowski 8 (2), Wilczek 13 (1), Taberski 9 (3), Szepczyński 8, Olszewski 7 (1), Sarzało 5 (1), Łojko 0.

AZS AWF: Szybowicz 11 (3), Hałas 10 (1), Donigiewicz 4, Wosz 3, Barycz 0, Mrówczyński 9, Zając 8 (2), Grzywocz 6, Wojsz 6, Celiński 0.

Komentarze (0)