Amerykanin było o włos od kolejnego double-double. 10 oczek, dziewięć zbiórek oraz trzy bloki to jednak dorobek, który pomógł Siarce Tarnobrzeg wygrać po raz szósty w obecnym sezonie. Ekipa z Podkarpacia sensacyjnie zatrzymała rozpędzony Anwil Włocławek, wygrywając po nerwowej końcówce 84:83.
Niezwykle efektowne były tradycyjnie bloki Zacha Robbinsa, który jest w tym elemencie najlepszym zawodnikiem w całej TBL. Szczególnie sposób, w jaki zatrzymał lidera włocławian, Davida Jelinka mógł zaimponować. Pokonanie Anwilu to dla Siarkowców zdecydowanie największe wydarzenie tych rozgrywek.
- Nie ma co ukrywać, że po tej niespodziewanej porażce ze Startem Lublin bardzo potrzebowaliśmy takiego spotkania. Mamy zwycięstwo i to nas cieszy. Wielu zawodników z naszego zespołu zaprezentowało się korzystnie, osiągając wysoki poziom. Tylko w taki sposób można pokonać tak mocnego przeciwnika - mówi Zach Robbins.
Aż sześciu koszykarzy w szeregach tarnobrzeżan zdobyło 10 i więcej oczek. Gospodarzom nie przeszkodził nawet brak podstawowego rozgrywającego, Mfona Udofii. Znakomicie zastąpił go Gary Bell, który nie zszedł z parkietu ani na sekundę. Jest to o tyle ciekawe, że jego występ w starciu z Anwilem był mocno zagrożony. Parkiet pokazał jednak, że absolwent uczelni Gonzaga jest gotowy do walki na 100 procent.
- Świetnie, że Gary znów jest z nami na parkiecie. Po kontuzji nie jest łatwo wrócić, ale wziął na siebie ciężar gry i był liderem. To dla nas istotna wygrana, wciąż mamy o co walczyć. Na pewno mamy lepsze humory i z optymizmem czekamy na następny mecz. Jesteśmy podbudowani i mam nadzieję, że w tych ostatnich spotkaniach postaramy się o jakieś zwycięstwa - dodaje Robbins.
O kolejne wygrane nie będzie jednak łatwo. Najbliższym rywalem Siarki będzie Rosa Radom, która wciąż ma szansę na zajęcie drugiej lokaty przed play-off. Do tej pory tarnobrzeżanie na wyjeździe wygrali tylko raz. Czy podejmą walkę w Radomiu?