Dla koszykarzy z Poznania ostatni pojedynek w rundzie zasadniczej będzie bardzo istotny. Podopieczni trenera Przemysława Szurka w dalszym ciągu walczą o przewagę parkietu przed decydującymi spotkaniami o utrzymanie. Według Mateusz Bręka, beniaminek z Poznania jest tak samo groźny zarówno u siebie jak i na wyjeździe.
WP SportoweFakty: Adam Metelski kilkanaście dni temu przyznał, iż przerwa świąteczna jest bardzo potrzebna. Naładował pan akumulatory?
Mateusz Bręk: Zgodzę się z Adamem, że taka przerwa była nam potrzebna. Mieliśmy teraz dość intensywny okres w sezonie, więc w święta mogliśmy wypocząć.
[b]
Można było w trakcie świąt trochę odciąć się od koszykówki?[/b]
- W moim rodzinnym mieście w Opalenicy dużo znajomych interesuje się koszykówką, więc jakiekolwiek spotkania mimowolnie zbaczały na temat koszykówki. Nie udało mi się więc odciąć od koszykówki.
Rozgrywki I ligi wkraczają w decydującą fazę. Jak duże znaczenie będzie miał dla was niedzielny pojedynek z AZS AWF Katowice?
- Pojedynek z drużyną z Katowic ma dla nas duże znaczenie, ponieważ będziemy grali o przewagę parkietu w fazie play-out, lecz do każdego meczu podchodzimy tak samo zmotywowani. Nie będzie trzeba nas dodatkowo "nakręcać".
W przypadku zwycięstwa będziecie mieli przewagę parkietu w fazie play-out. To duży atut?
- Pokazaliśmy w trakcie sezonu, że jesteśmy groźni zarówno na wyjeździe jak i w meczach w Poznaniu. Na pewno przewaga parkietu to atut, ale jak wiele drużyn już pokazało nie jest to najważniejsze w play-out.
A zastanawiał się pan na kogo chciałby trafić w decydujących meczach o utrzymanie?
- Każdy zespół ma swoje mocne i słabe strony, więc nie zastanawiam się na kogo trafimy. Do każdego zespołu przygotujemy się równie dobrze, ale teraz czeka na nas mecz z Katowicami, do którego musimy się przygotować jak najlepiej.
Dla Mateusza Bręka jest to premierowy sezon na tym szczeblu rozgrywek. Jest pan teraz dużo lepszym koszykarzem?
- Na pewno ten sezon pomógł mi się rozwinąć, ale czeka mnie jeszcze dużo pracy nad swoimi umiejętnościami. W wakacje jak co roku razem z bratem będziemy ciężko pracować nad naszymi słabszymi stronami gry.
Na koniec zapytam pana o efektowne wsady, które robią furorę w internecie. Skąd wziął się taki dynamit w nogach?
- Od kiedy trenuje do każdego rzutu z wbicia, czy lay-upu skakałem najwyżej jak mogłem, mój wyskok był przeciętny. Później złapałem kontuzję kolana, która wyłączyła mnie na rok z grania. Po rehabilitacji wzmocniłem znacząco swoje mięśnie i myślę, że dzięki rozważnej rehabilitacji i temu skakaniu najwyżej jak się da, na każdym treningu udało mi się dojść do takiego poziomu jaki jest teraz. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze trochę poprawić wyskok.
Rozmawiał Jakub Artych
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: niesamowity popis Ibrahimovicia
Źródło: WP SportoweFakty