71-9 Golden State Warriors! Dwa zwycięstwa od historycznego rekordu!

WP SportoweFakty / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Steve Kerr i zespół Golden State Warriors
WP SportoweFakty / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Steve Kerr i zespół Golden State Warriors

Dwa zwycięstwa dzielą Golden State Warriors od ustanowienia historycznego rekordu w NBA! Wojownicy wygrali 71. spotkanie w sezonie, pokonując na wyjeździe Memphis Grizzlies 100:99.

Niewiele brakowało, a Memphis Grizzlies zakończyliby kapitalny pościg Golden State Warriors za rekordem wszech czasów Chicago Bulls. Niedźwiadki prowadziły bowiem z Wojownikami w czwartej kwarcie różnicą 10 punktów, lecz goście mieli tego dnia świetnie dysponowanego Draymonda Greena, który uratował im skórę. Skrzydłowy zdobył 23 punkty, miał 11 zbiórek, cztery asysty i trzy bloki. Co najważniejsze - na minutę przed końcem dobił niecelny rzut Curry'ego, który okazał się później ostatnią celną próbą w tym spotkaniu.

- Chcę być zapamiętany jako zwycięzca, zawsze o tym mówiłem. Móc chwalić się rekordem wszech czasów w liczbie zwycięstw, to byłoby coś - powiedział Green, który był liderem Warriors. Stephen Curry miał bowiem gorszy dzień - zaledwie 7/22 z gry i 17 punktów.

Warriors wygrali 33. mecz w sezonie na wyjeździe, wyrównując osiągniecie Bulls z sezonu 1995/1996. Już w niedzielę ekipę Steve'a Kerra czeka starcie na szczycie z San Antonio Spurs. W Teksasie Wojownicy przegrali 33. spotkania z rzędu! Czy zdołają przerwać tę fatalną passę?

Chicago Bulls wciąż się nie poddają. Choć Byki mają już tylko matematyczne szanse na awans do play off, to nadal walczą o najlepszą ósemkę na Wschodzie. W sobotę przed własną publicznością pokonali Cleveland Cavaliers 105:102, którzy w razie zwycięstwa świętowaliby zwycięstwo w Konferencji Wschodniej.

21 punktów dla zwycięzców uzbierał Jimmy Butler, z kolei 16 oczek niespodziewanie dorzucił Cristiano Felicio (7/7 z gry) - brazylijski debiutant w ekipie Bulls. Wśród gości brylował LeBron James, który zapisał na swoim koncie 33 punkty.

Byki muszą wygrać dwa ostatnie spotkania sezonu zasadniczego i liczyć na trzy wpadki Indiany Pacers - tylko wówczas uda im się uniknąć braku awansu do play off po raz pierwszy od 2008 roku.

Karl-Anthony Towns rzutem na sekundę przed końcową syreną dał zwycięstwo Minnesocie Timberwolves nad Portland Trail Blazers 106:105. Debiutant z ekipy Leśnych Wilków zgromadził 27 punktów i miał dziewięć zbiórek. Jest niemal pewne, że Towns za pierwszy sezon w NBA zostanie uhonorowany nagrodą dla debiutanta roku (rookie of the year).

Wyniki:

New Orleans Pelicans - Phoenix Suns 100:121 (22:32, 25:23, 20:30, 33:36)
(Douglas 23, Ennis 18, Babbitt 17 - Goodwin 24, Teletovic 22, Booker 16)

Atlanta Hawks - Boston Celtics 118:107 (34:32, 33:39, 26:20, 25:16)
(Millsap 31, Teague 24, Bazemore 21 - Smart 19, Crowder 16, Thomas 16)

Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 99:100 (28:31, 22:22, 28:17, 21:30)
(Barnes 24, Carter 15, Stephenson 13 - Green 23, Thompson 20, Curry 17)

Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 105:102 (27:31, 25:23, 27:28, 26:20)
(Butler 21, Felicio 16, Mirotic 13 - James 33, Smith 24, Love 20)

Portland Trail Blazers - Minnesota Timberwolves 105:106 (28:21, 21:32, 23:22, 33:31)
(Lillard 31, McCollum 21, Plumlee 15 - Towns 27, Wiggins 23, Muhammad 12)

Sacramento Kings - Oklahoma City Thunder 114:112 (22:30, 34:22, 27:32, 31:28)
(Collison 27, Gay 24, Curry 20 - Durant 31, Westbrook 24, Ibaka 14)

Komentarze (4)
avatar
Raven
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dziś wszyscy jesteśmy Ostrogami!!! 
al.Ina
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
GSW powinni dać radę z rekordem pozdrawiam graczy z basketball cm