- To była bardzo zły mecz w naszym wykonaniu - rzucił krótko po meczu Donaldas Kairys. Prowadzeni przez niego koszykarze Energi Czarnych Słupsk nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom z Dąbrowy Górniczej.
O porażce zadecydowała fatalna druga połowa meczu. - Kolejny raz grając na wyjeździe nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedniej energii po przerwie, żeby móc rywalizować o zwycięstwo - dodaje litewski szkoleniowiec.
Rozpoczynając drugą połowę meczu Czarne Pantery miały sześć oczek przewagi, a pomimo tego MKS zdołał wypracować sobie w tej części meczu nawet osiemnastopunktowe prowadzenie!
Gracze MKS-u Dąbrowa Górnicza zupełnie nic nie robiła sobie z defensywy słupszczan. Kairys szukał pomysłów, zmieniał obronę czy szukał optymalnej piątki, jednak nic nie zdawało tego dnia egzaminu.
- Praktycznie nic nie funkcjonowało w naszej defensywie. Pozwalaliśmy rywalom na bardzo wiele, zdobywali dużo punktów łatwych grając swobodnie na wysokiej skuteczności - komentuje opiekun słupskiego zespołu. - MKS wykonał kawał dobrej pracy i zasłużył na ten sukces.
Czarni mają po tym meczu bilans 20:9 mając o dwie porażki więcej od Anwilu Włocławek, Polskiego Cukru Toruń i Rosy Radom, czyli od bezpośrednich rywali w walce o "czwórkę".