Czarni pożegnali się z czwórką? "Williams i Broadus nie do zatrzymania"

Skrzydłowy Energi Czarnych Słupsk Łukasz Seweryn szybko wskazał przyczyny porażki w Dąbrowie Górniczej. Jedną z nich był brak odpowiedniej energii. Drugą z kolei fantastycznie dysponowany duet Amerykanów po stronie MKS-u.

Łukasz Seweryn dobrze rozpoczął środowe spotkanie w Dąbrowie Górniczej trafiając trójkę za trójką. W późniejszej fazie jednak jego skuteczność zgasła, podobnie jak całego zespołu ze Słupska.

- Dąbrowa Górnicza postawiła nam w tym meczu bardzo trudne warunki - przekonuje Seweryn, który zakończył spotkanie w hali Centrum z dorobkiem 13 punktów, będąc drugim najskuteczniejszym wśród Czarnych Panter.

Doświadczony rzucający zwrócił uwagę na to, że Energa Czarni to zupełnie inny zespół podczas meczów wyjazdowych w porównaniu z tymi, rozgrywanymi w słupskiej Gryfii.

- Nie możemy przełożyć na mecze wyjazdowe tej energii, jaką mamy we własnej hali.
Tej energii od pierwszej minuty aż do ostatniej - komentuje.

Innym problemem Czarnych Panter w Dąbrowie Górniczej byli Amerykanie z MKS-u. Rashaun Broadus i Eric Williams w niektórych momentach wręcz demolowali defensywę Energi Czarnych.

- Nie potrafiliśmy poradzić sobie ani z Williamsem, ani z Broadusem. Ten pierwszy dominował pod koszami, z kolei drugi doskonale penetrował pod kosz z obwodu - ocenił Seweryn.

Williams z Broadusem wywalczyli łącznie aż 37 punktów. Ten drugi dołożył jeszcze 9 zbiórek i 6 asyst.

Źródło artykułu: