Natalia Kusztal: Jak należy przygotować się do meczu, żeby pokonać mistrza Polski?
Edyta Krysiewicz: - Tak jak my - pracowałyśmy ciężko. Myślę, że one były w jakimś lekkim dołku, a my naprawdę skrupulatnie to wykorzystałyśmy.
A czy nie odniosłaś wrażenia, że Wisła mogła was troszeczkę zlekceważy?
- Wiesz, tam są takie zawodniczki, że o lekceważeniu nie było mowy, aczkolwiek teraz byłyśmy lepszym zespołem. Dodatkowo grałyśmy w "szóstkę", bo cała sala nam kibicowała. Odniosłyśmy naprawdę ogromny sukces.
Ale na tym meczu nie było aż tak wielu kibiców. W ubiegłym sezonie więcej fanów zasiadało na trybunach. Co powiesz kibicom, żeby ich zachęcić do przychodzenia na wasze mecze?
- Myślę, że warto przychodzić, bo są ogromne emocje - np. tak jak w tym meczu. Zagrałyśmy z wielkim zaangażowaniem i z wielkim sercem. Słyszę, że każdy kibic był zadowolony po meczu.
W I rundzie straciłyście sporo punktów, bo przytrafiły wam się porażki z zespołami, z którymi nie powinniście przegrać, ale teraz...
- ...już nie wracamy do tego. Teraz jest lepiej. Będziemy grały coraz lepiej. Myślę, że zrobimy jeszcze jakaś niespodziankę.
Edyta Krysiewicz obiecuje walkę?
- Tak, i obiecują, że będziemy grały z serduchem - tak jak przeciwko Wiśle.
W czwartek waszymi rywalkami będą gorzowianki. Jak należy zagrać, żeby pokusić się o kolejną wygraną?
- Jeszcze nie wiem, jak potraktujemy ten mecz. Niestety, jesteśmy zbyt mocno poobijane. Pojedziemy do Gdyni w dniu meczu i zobaczymy, co nam się uda wywalczyć.
Grałaś przeciwko Lotosowi i Wiśle, który z tych zespołów - według ciebie - jest silniejszy?
- Zdecydowanie Lotos.