Kamil Sadowski po porażce z Polpharmą: Piąty faul A.J Waltona nas odmienił

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

AZS Koszalin przegrał na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański 72:81, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie. Przed tą drużyną jeszcze do rozegrania prestiżowe derby z Energą Czarnymi Słupsk.

W sobotę na Kociewiu goście sprawili sporo problemów świetnie grającym w ostatnim czasie Farmaceutom. Podopieczni Kamila Sadowskiego długo dotrzymywali kroku gospodarzom, a nawet na początku trzeciej kwarty mieli nad nimi 7 "oczek" przewagi.

Coś jednak zacięło się w grze AZS-u, gdy parkiet za pięć fauli opuścić musiał A.J. Walton. Amerykanin rozgrywał niezłe spotkanie, miał na swoim koncie 10 punktów, przyzwoicie dyrygował również zespołem, lecz w ostatnich 10. minutach meczu nie mógł  pomóc swoim kolegom.
 
4. kwartę koszalinianie grali już bez swojego rozgrywającego zza oceanu i był to ich najsłabszy fragment w całym starciu, ponieważ w pewnym momencie przewaga Kociewskich Diabłów wynosiła nawet 13 punktów. Ostatecznie Akademicy walczyli do końca, ale to Polpharma cieszyła się z jedenastego triumfu w sezonie.

- Dziękuję mojemu zespołowi za walkę, bo tę walkę podjęliśmy - komentował Kamil Sadowski. - Do momentu gdy mieliśmy A.J Waltona byliśmy w grze, w sumie prowadziliśmy cały czas, ale potem jego piąty faul nas odmienił. Szkoda, że się tak stało, bo A.J grał bardzo dobrze zawody, penetrował, dzięki czemu mieliśmy dużo otwartych pozycji i też do tego trafiał - komplementował swojego podopiecznego.

Gra AZS-u zmieniła się, gdy parkiet opuścił A.J Walton
Gra AZS-u zmieniła się, gdy parkiet opuścił A.J Walton

Dla Kamila Sadowskiego, najmłodszego trenera w historii PLK kończy się piękna przygoda. Niespełna 25-latek nie ukrywa, iż w przyszłości znów chciałby poprowadzić samodzielnie jakąś drużynę, lecz na razie myśli o tym, aby zaczerpnąć jak najwięcej nauki.

Koszykarze AZS-u Koszalin chcą szybko zapomnieć za to o porażce w Starogardzie Gdańskim i myślami są już w derbach Pomorza, które rozegrają w kolejny weekend z Energą Czarnymi Słupsk. Będzie to ostatni występ koszalinian w tegorocznych rozgrywkach.

- Już powiedziałem w szatni, że przeanalizujemy to spotkanie, ale dla nas, dla kibiców z Koszalina, mecz z Czarnymi będzie bardzo ważny i będziemy chcieli się jak najlepiej do niego przygotować - podkreślał Sadowski. - Na pewno zawodnicy zostaną uświadomieni jak jest to prestiżowe spotkanie dla środowiska koszykarskiego. Mam nadzieję, że uda nam się pokazać dobrą koszykówkę, żeby kibice mieli z nas trochę pociechy. Będziemy chcieli się godnie pożegnać z tym sezonem - zapowiada.
 
- Jestem wdzięczny prezesom, że nie ściągali kolejnego szkoleniowca zza granicy, tylko postawili na młodego, polskiego trenera, ale wiadomo, że jeszcze bardzo dużo się muszę uczyć - mówił w kontekście swojej przyszłości Kamil Sadowski. - Może w przyszłym roku nie będę jeszcze pierwszym trenerem, ale chciałbym się uczyć w kolejnych latach, abym dostał znowu taką szansę. Tak naprawdę nie mam pojęcia, co się wydarzy po tym ostatnim meczu - zakończył.

Źródło artykułu: