Fatalny występ "Stalówki". Ochońko: Uniknęliśmy kompromitacji

Zespół BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski bardzo blado wypadł w Sopocie. Miejscowy Trefl pokonał ekipę Zorana Sretenovicia 78:60. - Takie mecze nie powinny się nam zdarzać - przyznaje Tomasz Ochońko, kapitan "Stalówki".

Dość niespodziewanie zespół BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski przegrał z Treflem Sopot aż 60:78. O losach meczu zadecydowała pierwsza połowa, po której żółto-czarni mieli o 21 oczek więcej od gości. Sam duet Anthony Ireland-Piotr Śmigielski miał więcej punktów niż cały zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Co stało się ze "Stalówką" w pierwszej połowie?

- Zespół z Sopotu wyszedł zmobilizowany. Widać było, że Treflowi bardzo zależy na zwycięstwie w tym meczu i dobrym pożegnaniu z własnymi kibicami. Decydująca była pierwsza połowa, która ustawiła losy meczu - przyznaje Tomasz Ochońko, kapitan BM Slam Stali.

Po przerwie goście rzucili się do odrabiania strat. Udało im się zredukować przewagę Trefla do 10 oczek, ale to było wszystko, na co było stać ekipę Zorana Sretenovicia.

- Co prawda zerwaliśmy się do ataku w trzeciej kwarcie, tak aby uniknąć kompromitacji, na którą zapowiadało się po 20 minutach. Udało się nam nieco zredukować straty, ale Trefl nadal kontrolował wydarzenia na parkiecie - zaznacza Ochońko.

- Takie mecze nie powinny się nam zdarzać. Nie zrealizowaliśmy założeń przedmeczowych, o których sobie mówiliśmy. Do tego doszły nerwy i głupie decyzje, co wykorzystał zespół z Sopotu - dodaje.

Dla "Stalówki" była to dziewiętnasta porażka w tym sezonie.

Źródło artykułu: